Roland Garros: Znakomity Wawrinka pokonał Janowicza

Jerzy Janowicz uległ 3:6, 7:6(2), 3:6, 3:6 Stanislasowi Wawrince w meczu III rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Mimo porażki jest to najlepszy występ łodzianina w paryskim turnieju.

Na kameralnym korcie nr 2 przyszło Jerzemu Janowiczowi stoczyć pojedynek III rundy ze Stanislasem Wawrinką. Sobota była pierwszym cieplejszym dniem tegorocznej edycji turnieju, a słońce, prawie bezwietrzna pogoda i żywiołowa publiczność sprawiły, że warunki do rozegrania pojedynku były wręcz idealne.

Szwajcar, notowany obecnie na dziesiątej pozycji w zawodowym rankingu, prezentował się w sobotę wyśmienicie. W początkowej fazie pojedynku tenisista z Lozanny był niezwykle rzetelny i skuteczny, a wszystkie elementy tenisowego rzemiosła funkcjonowały u niego bezbłędnie. Janowicz rozpoczął za to nerwowo i już w czwartym gemie oddał podanie, popełniając w gemie dwa podwójne błędy serwisowe.

Trudno znaleźć odpowiednie komplementy, by opisać poczynania Wawrinki w pierwszej odsłonie. Szwajcar doskonale returnował (przy 4:1 miał kolejne dwie szanse na przełamanie, Janowicza uratował pierwszy serwis), a przy własnym podaniu był niezwykle solidny i precyzyjny. Wywalczenie nawet pojedynczych punktów przychodziło łodzianinowi z trudem, bowiem rywal nie dość, że wspaniale serwował, to także wybornie się bronił, sumiennie odgrywając piłkę za piłką. Seta Wawrinka zakończył najlepiej, jak tylko się dało; przy 5:3 posłał kolejno: wygrywający serwis, kończący bekhend, potężny forhend i ponownie wygrywający serwis. W całej partii, trwającej zaledwie 24 minuty, Szwajcar nie popełnił ani jednego niewymuszonego błędu!

Drugą odsłonę łodzianin także rozpoczął niepewnie. Po trzech błędach Polaka  Wawrinka miał dwie szanse na przełamanie podania Janowicza, ale ten jeszcze uratował się serwisem. Przy trzeciej okazji Polak zagrał jednak słabego dropszota, którego Szwajcar z łatwością odegrał i po chwili skończył smecza. Po przełamaniu szwajcarski festiwal perfekcji wciąż trwał. Rozochocony Wawrinka posłał przy 3:1 serię wspaniałych returnów i miał kolejną szanse na przełamanie, lecz tym razem Janowicza nie zawiódł koronny dropszot.

Pierwsze naprawdę pozytywne sygnały Polak wysłał pod koniec drugiej partii, kiedy przy stanie 3:5 w minutę utrzymał podanie, a w kolejnym gemie posłał świetny return i kończący forhend, wypracowując pierwsze break pointy w meczu. Zaskoczony Wawrinka popełnił podwójny błąd serwisowy i losy seta pozostały otwarte. Serwując przy 5:5 łodzianin ponownie musiał wydobyć się z tarapatów, bo Szwajcar miał szansę na przełamanie. Z lekką pomocą losu, wygrywającym forhendem, który zahaczył o taśmę, Polak odparł zagrożenie, a prawdziwy koncert dał w tie breaku.

Trzynasty gem był popisową rozgrywką Janowicza. Mini breaka na 2-0 Wawrinka podarował podwójnym błędem, ale w kolejnych pięciu punktach Polak zagrał dwie wspaniałe akcje przy siatce, świetnego dropszota i genialną kontrę z bekhendu po linii. Prowadzenia 6-1 już nie zmarnował i po chwili błąd Szwajcara zakończył seta.

Partie trzecia i czwarta miały bardzo podobny przebieg. Wawrinka nieco zwolnił obroty, a Janowicz poczuł się pewniej i zaczął prezentować się znacznie solidniej. Gemy przy podaniu obu tenisistów stały się bardziej wyrównane, a Polak miał kilka szans na przełamanie podania Szwajcara. Przy niektórych zabrakło trochę szczęścia, przy innych znakomicie grał lozańczyk, który do końca spotkania nie stracił już serwisu.

Wawrinka w trzeciej partii uderzył przy prowadzeniu 3:2, gdy genialną kontrą wypracował sobie dwa break pointy, a przy pierwszym z nich niesamowicie dobiegł do dobrego dropszota Polaka, następnie obronił się przy siatce, by potem zakończyć wymianę z głębi kortu. Dopingowany przez swojego trenera, Magnusa Normana i siedzącego obok Roberta Federera, serwując na seta w kapitalnym stylu odparł break pointa bekhendowym winnerem i wygrał go 6:3.

Wspaniała obrona dała Janowiczowi szansę na przełamanie już na początku czwartej odsłony, ale skuteczny serwis Wawrinki zażegnał niebezpieczeństwo. Kluczowego breaka Szwajcar wywalczył przy stanie 2:2, a łodzianin zakończył gema podwójnym błędem. Kwadrans później, prowadząc 5:3, cudownym kończącym bekhendem szwajcarski tenisista wypracował pierwszego meczbola. Janowicz jeszcze obronił się świetnym serwisem, ale kończący return dał Wawrince drugą szansę na zakończenie pojedynku, a Janowicz posłał dropszota w aut.

Tenisiści ciepło podziękowali sobie przy siatce za zacięty mecz, nagrodzeni głośną owacją przez zgromadzonych kibiców. Polak zakończył swój występ w grze pojedynczej na III rundzie, co jest jego najlepszym rezultatem na paryskiej mączce.

Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu mężczyzn 7,984 mln euro
sobota, 1 czerwca

III runda gry pojedynczej:

Stanislas Wawrinka (Szwajcaria, 11) - Jerzy Janowicz (Polska, 21) 6:3, 6:7(2), 6:3, 6:3

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu: