Roland Garros: Rutynowe zwycięstwa Djokovicia i Nadala, w piątek wielki bój o finał

Dwaj wielcy faworyci Rolanda Garrosa odnieśli gładkie zwycięstwa w ćwierćfinale. Novak Djoković wygrał 6:3, 7:6(5), 7:5 z Tommym Haasem, a Rafael Nadal pokonał 6:2, 6:3, 6:1 Stanislasa Wawrinkę.

W ubiegłym sezonie Rafael Nadal zatrzymał Novaka Djokovicia w pogoni za tzw. Karierowym Wielkim Szlemem. Minął rok i obaj wielcy tenisiści znów spotkają się na paryskiej mączce, ale tym razem rundę wcześniej, w 1/2 finału.

Ćwierćfinałowe pojedynki Hiszpana ze Stanislasem Wawrinką i Serba z Tommym Haasem miały dać ostateczną odpowiedź w jakiej formie są obaj gracze w tegorocznej edycji paryskiego turnieju. Nadal w miarę pewnie przeszedł przez początkowe cztery rundy, ale niemal po każdym meczu dało się słyszeć narzekania samego tenisisty, który nie był zadowolony ze swojej postawy. Serb nie miał najmniejszych problemów w pierwszym tygodniu zmagań w stolicy Francji, ale w poniedziałkowym meczu z Philippem Kohlschreiberem zaprezentował się bardzo przeciętnie.

Przed rozpoczęciem meczu Djokovicia z Haasem przypominano porażkę jakiej doznał belgradczyk w Miami z rąk niemieckiego weterana. Sam Serb nie szczędził pochwał swojemu rywalowi -Jestem pełen podziwu dla Tommy'ego. Ma 35 lat, gra jakby miał 20. Nie wiem, jak on to robi - powiedział lider rankingu ATP.

Ale na korcie nie było już kurtuazji ze strony Djokovicia. Haas starał się, biegał, walczył, ale na jego twarzy co chwilę malowała się frustracja, a z ust płynęły przekleństwa. Serb był tego popołudnia dla tenisisty z Hamburga murem nie do zburzenia. Grał zbyt dokładnie, serwował zbyt dobrze, był regularny, niesamowicie pracował w defensywie, a Haas tego dnia nie miał żadnej broni, by poradzić sobie z ubiegłorocznym finalistą Rolanda Garrosa.

W pierwszym secie serbski tenisista dwukrotnie odebrał podanie rywalowi. W partii drugiej przełamań nie było, choć Djoković miał ku temu okazję, a w rozstrzygającym tie breaku Haasowi zabrakło chłodnej głowy. Niemiec wyszedł na prowadzenie 4-2 z mini breakiem, lecz po chwili zrobiło się 4-4. Przy 5-5 hamburczyk wdał się w długą wymianę z linii końcowej, w której w końcu skapitulował, zaś przy piłce setowej wyrzucił bekhend w aut.

Trzecia odsłona idealnie rozpoczęła się dla popularnego Nole, który już w trzecim gemie uzyskał breaka, ale niespodziewanie, w kolejnym gemie, Haas wywalczył pierwszego w całym meczu break pointa, którego od razu zamienił na przełamanie. Po breaku powrotnym Niemiec dostał zastrzyk pozytywnej energii, jednak Djoković szybko sprowadził go na ziemię, w gemie numer siedem po raz kolejny przełamując podanie Haasa.

Niemiec, najstarszy uczestnik całego turnieju, potrafił jeszcze wrócić do gry i w dziesiątym gemie przełamał serwującego po zwycięstwo Djokovicia. Jednak jego radość nie trwała długo. W jedenastym gemie Serb znów odebrał podanie Haasowi, a w następnym zakończył cały mecz, przy piłce meczowej zagrywając genialny bekhend po linii w ostatnie centymetry kortu.

-Tommy to świetny tenisista, niezwykle doświadczony, grający piękny tenis, co pokazał w Paryżu. Raczej jestem zadowolony ze swojej postawy. Mniej więcej od drugiego seta grałem naprawdę dobrze, ale wiem, że mogę prezentować się jeszcze lepiej - analizował w pomeczowym wywiadzie sześciokrotny mistrz wielkoszlemowy.

Drugi środowy ćwierćfinał był meczem bez historii. Rafael Nadal całkowicie zdominował Stanislasa Wawrinkę, oddając mu zaledwie sześć gemów w ciągu niespełna dwugodzinnego boju.

Hiszpan w całej okazałości pokazał wszystkie swoje największe atuty. Wspaniale grał w defensywie, skąd posyłał niesamowite kontry, a forhendem granym z potężnym topspinem, wyrzucającym przeciwnika daleko poza linię końcową kortu, zneutralizował największy atut Szwajcara - jednoręczny bekhend.

Mający w nogach trudy meczu poprzedniej rundy Wawrinka, nie był w stanie nawiązać wyrównanej walki z celującym w ósmy tytuł w Roland Garros tenisistą z Majorki. W całym pojedynku Hiszpan zaserwował pięć asów, wykorzystał siedem z 12 break pointowych okazji, a sam tylko jeden raz oddał serwis. Posłał również 31 uderzeń kończących i popełnił 17 niewymuszonych błędów. Wawrinka zakończył mecz z trzema asami, 23 uderzeniami wygrywającymi oraz 40 błędami własnymi.

-Jestem bardzo zadowolony z mojego występu. Myślę, że był to mój najlepszy mecz w tym roku. Stanislas był chyba zmęczony poprzednim meczem i jest mi go żal, ale to nie zmienia faktu, że ja zagrałem bardzo dobrze. Jestem w półfinale po trzech wygranych z kolei meczach bez straty seta, a w dwóch ostatnich pojedynkach tylko raz zostałem przełamany. Nie byłem zadowolony po moich początkowych trzech spotkaniach, ale teraz jest już coraz lepiej i jestem szczęśliwy, że znalazłem się w półfinale - nie ukrywał zadowolenia po zwycięstwie Nadal.

Półfinałowe mecze gry pojedynczej mężczyzn zostaną rozegrane w piątek. W górnej części drabinki David Ferrer i Jo-Wilfried Tsonga zagrają o swój premierowy w karierze finał w Roland Garros, zaś w dolnej części dojdzie do meczu, określanego mianem przedwczesnego finału, starcia Nadala z Djokoviciem.

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (15)
HAKUN Matata
6.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Obiektywnie rzecz ujmując, to jest to para na finał. Jednakże cieszy mnie to przeogromnie, że już teraz muszą się zmierzyć i jednego z nich w finale nie będzie! :D bosko!!!
zobaczymy jaki kozak
Czytaj całość
avatar
swissgenius
5.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
8
Odpowiedz
Gaciogrzebacz nie wygra. Może najwyżej sobie powyciągac majty i powąchać. Czas najwyższy na zmiany na kogoś kto jeszcze szlema nie wygrał. Ferrefa albo Tsongę. 
avatar
qasta
5.06.2013
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
chwila, panowie - ... a Tsonga ? Jo po tytuł ! 
avatar
Maciuciek
5.06.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Vamos Rafa!!! Po tytuł :)) 
avatar
FanRadwana
5.06.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Szkoda że taki pojedynek już w półfinale. Obu uwielbiam, ale... Ajde Nole! Po tytuł!!!