Roger Federer i Stanislas Wawrinka mieli zmierzyć się ze sobą w finale turnieju ATP w Gstaad. Dwóch najwyżej rozstawionych tenisistów imprezy, dwie największe gwiazdy szwajcarskiego tenisa. Kibice w całej Szwajcarii marzyli o takim rozstrzygnięciu, ale już wiadomo, że do niego nie dojdzie, bowiem Federer przegrał w II rundzie z Danielem Brandsem, zaś Wawrinka odpadł w ćwierćfinale, kreczując w starciu z Feliciano Lopezem.
Mecz z Hiszpanem od samego początku niezbyt korzystnie układał się dla Wawrinki. Faworyt gospodarzy popełniał sporo błędów, grał niedokładnie. Solidnie dysponowany w piątkowy wieczór López wykorzystał słabszą postawę rywala i wygrał pierwszego seta 6:4.
Gdy Wawrinka zapisał na swoim koncie drugiego seta, wydawać by się mogło, że opanował sytuację na placu gry. Jednak już w trzecim gemie decydującej partii szwajcarski tenisista stracił podanie. Helwet musiał gonić wynik, ale przychodziło mu to z wielkim trudem. Po siedmiu gemach trzeciej odsłony Wawrinka poprosił o wizytę fizjoterapeuty, a po krótkiej interwencji medycznej postanowił skreczować.
- Dolegliwości zacząłem odczuwać już w drugim secie. Problemy z plecami mam już od kilku tygodni, pojawiły się w Den Bosch oraz po Wimbledonie. Jutro okaże się, jak poważny jest to uraz. Szkoda, bo miałem swoje szanse w tym meczu, szczególnie w pierwszym secie. Jestem rozczarowany. Turniej w Gstaad jest dla szczególny, lubię tu grać i zawsze chcę osiągnąć jak najlepszy wynik - powiedział tenisista z Lozanny.
Sobotnim rywalem Lópeza będzie Robin Haase. Holender wywalczył awans do pierwszego w sezonie półfinału, wygrywając po dwuipółgodzinnym pojedynku z Marcelem Granollersem 5:7, 6:3, 7:6(5). Hiszpan może być rozczarowany, bo wcale nie musiał tego meczu przegrać. W dramatycznej końcówce ze stanu 3:5 wyrównał na 5:5, broniąc dwóch piłek meczowych, a w decydującym tie breaku jako pierwszy uzyskał przewagę mini przełamania, lecz dwa proste błędy wolejowe, popełnione w dwóch ostatnich punktach spotkania, kosztowały go porażkę.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
W pojedynku otwierającym zmagania ćwierćfinałowe w Credit Agricole Suisse Open Gstaad również emocji nie brakowało. Michaił Jużny wygrał z Juanem Monaco 5:7, 6:4, 7:6(7) w dwie godziny i 36 minut, w tie breaku trzeciego seta oddalając trzy piłki meczowe.
- Szczęście było dziś po mojej stronie, pomogło mi gdy broniłem piłek meczowych oraz w długich wymianach, których rozegraliśmy wiele. Jestem zadowolony z awansu do półfinału i ze zwycięstwa nad tak świetnym tenisistą jak Monaco - komentował 31-letni reprezentant Rosji.
W walce o finał Jużny stanie naprzeciw Victora Hanescu. Rumun bez straty seta pokonał Daniela Brandsa, pogromcę Rogera Federera z II rundy zmagań odbywających się w szwajcarskim kurorcie.
Crédit Agricole Suisse Open Gstaad, Gstaad (Szwajcaria)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 410,2 tys. euro
piątek, 26 lipca
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Feliciano López (Hiszpania, 5) - Stanislas Wawrinka (Szwajcaria, 2) 6:4, 2:6, 4:3 i krecz
Michaił Jużny (Rosja, 6) - Juan Mónaco (Argentyna, 4) 5:7, 6:4, 7:6(7)
Victor Hănescu (Rumunia) - Daniel Brands (Niemcy) 6:3, 6:4
Robin Haase (Holandia) - Marcel Granolles (Hiszpania) 5:7, 6:3, 7:6(5)
Brands wyleciał zaraz po triumfie nad Maestro,
Stachowski już w 1. rundzie - od momentu pokonania na wimbledońskiej trawie Rogera Federera nie zaznał jeszcze smaku zwycięstwa.