Sorana Cirstea (WTA 27) w tym tygodniu pokonała dwie byłe liderki rankingu: Jelenę Janković i Karoliną Woźniacką (w meczu z Dunką obroniła dwa meczbole) oraz dwie wielkoszlemowe mistrzynie z 2011 roku: Petrę Kvitovą (Wimbledon) i Na Li (Roland Garros). Chinka najlepszy start w Rogers Cup zanotowała w ubiegłym sezonie, gdy w Montrealu (tam turniej rozgrywany jest w latach parzystych) dotarła do finału. Cîrstea poprawiła bilans spotkań z Na Li (WTA 5) na 2-4 i osiągnęła największy finał w karierze. Wcześniej 23-latka z Targoviste przegrała decydujący mecz w Budapeszcie w 2007 roku oraz zdobyła tytuł w Taszkencie pięć lat temu.
Cîrstea od początku turnieju imponuje skutecznością swojego forhendu, ale i bekhend pozwolił jej zdobyć sporo ważnych meczów. Tak było również w spotkaniu z Li, ale trzeba też przyznać, że Chinka rozegrała słabe spotkanie. Po oddaniu I seta w ciągu 31 minut, w II partii finalistka imprezy sprzed roku prowadziła 5:2, ale poległa w tie breaku, w którym popełniła dwa podwójne błędy. W trwającym 87 minut spotkaniu triumfatorka Rolanda Garrosa 2011 miała 10 kończących uderzeń i popełniła 37 niewymuszonych błędów. Cîrstei naliczono 17 piłek wygranych bezpośrednio i 29 błędów własnych.
Już w gemie otwarcia I seta Cîrstea pokusiła się o dwa kończące forhendy i na sucho utrzymała podanie, a w czwartym przełamała Li szybkim returnem bekhendowym po krosie wymuszającym błąd. W szóstym gemie Rumunka perfekcyjnym returnem forhendowym po linii uzyskała break pointa i po kolejnym błędzie niepewnej w tej fazie meczu Li podwyższyła na 5:1. Set dobiegł końca, gdy w siódmym gemie finalistka imprezy z ubiegłego sezonu wyrzuciła forhend. W trwającej ledwie 31 minut partii Chinka popełniła 11 podwójnych błędów przy ledwie dwóch kończących uderzeniach.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
W drugim gemie II seta Cîrstea od 40-15 straciła dwa gemy, ale dzięki dwóm prostym błędom rywalki utrzymała podanie. W czwartym gemie Li dwoma głębokimi piłkami wymusiła błędy na Rumunce i ponownie z 40-15 dla tenisistki z Targoviste doprowadziła do równowagi. Później Cîrstea miała jeszcze przewagę, ale pogubiła się, popełniła dwa podwójne błędy z rzędu oraz wpakowała bekhend w siatkę i po raz pierwszy została przełamana. W piątym gemie Li wróciła z 0-40, popisując się po drodze efektownym krosem forhendowym, a w siódmym od 15-30 zdobyła trzy punkty, posyłając asa. W dziewiątym gemie Cîrstea popisała się fantastycznym bekhendem po linii, a zwycięska mała bitwa na krosy forhendowe przyniosła jej dwa break pointy. Przełamanie stało się faktem, gdy Li przestrzeliła krosa bekhendowego.
W 10. gemie Cîrstea od 0-30 zdobyła cztery kolejne punkty - pierwszy w niezwykle efektowny sposób, maratońską wymianę kończąc fantastycznym forhendem po linii, a w 11. przełamała Chinkę. Serwując przy 6:5 Rumunka miała dwie piłki meczowe, ale Li krosem bekhendowym wymuszającym błąd doprowadziła do tie breaka. W nim mistrzyni Rolanda Garrosa 2011 wyszła na 4-1, ale sześć z siedmiu kolejnych punktów powędrowało na konto Cîrstei. Od momentu gdy fantastyczną kombinacją krosa forhendowego i bekhendu po linii wyszła na 5-4, Li oddała trzy kolejne piłki. W całym tie breaku Chinka popełniła dwa podwójne błędy, w tym przy meczbolu dla rywalki.
W finale Cîrstea zagra z Sereną Williams lub Agnieszką Radwańską. Początek drugiego półfinału w nocy z soboty na niedzielę, o godz. 00:30 polskiego czasu.
Rogers Cup, Toronto (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,369 mln dol.
sobota, 10 sierpnia
półfinał gry pojedynczej:
Sorana Cîrstea (Rumunia) - Na Li (Chiny, 4) 6:1, 7:6(5)