WTA Toronto: Świetnie to za mało, Radwańska przegrała z Williams

W sobotnim półfinale w Toronto Agnieszka Radwańska dała z siebie wszystko. Na Serenę Williams to jednak wciąż za mało i Amerykanka wygrała 7:6(3), 6:4.

Serena Williams nie zawsze wychodzi na kort z chęcią rozszarpania rywalki. Sobotni mecz z Agnieszką Radwańską Amerykanka rozpoczęła spokojnie, wręcz za spokojnie. Liderka rankingu popełniała mnóstwo błędów, serwowała znacznie delikatniej niż jest w stanie, szwankował także jej return. Polka także w początkowej fazie pojedynku nie forsowała tempa, szukając rytmu.

Jako pierwsza szanse na przełamanie miała Williams, posyłając w trzecim gemie dwa pociski, które krakowianka mogła tylko odprowadzić wzrokiem. Radwańska jednak obroniła oba break pointy, przy drugim popisując się niesamowitym półwolejowym minięciem, nagrodzonym brawami od Amerykanki i głośnym aplauzem przez publiczność. Niewykorzystane szanse natychmiast się zemściły na Serenie i w kolejnym gemie to ona musiała bronić break pointów, ale dwa wspaniałe serwisy zażegnały niebezpieczeństwo.

Podniesiona na duchu Williams w kolejnym gemie, przy 2:2, wreszcie przełamała Radwańską, choć potrzebowała do tego aż trzech prób. Gdy Amerykance ostatecznie udało się wysunąć na prowadzenie, głośno zakrzyknęła, próbując pobudzić się do dalszej walki, jednak nic to nie dało. Wciąż niestabilna, psująca najłatwiejsze piłki, mistrzyni 15 turniejów wielkoszlemowych w kolejnym gemie łatwo oddała podanie.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Radwańska w secie otwarcia miała swoje szanse. Przy 4:3 Williams ponownie popełniła dwa błędy i Polka prowadziła już 30-0, ale tenisistka z Florydy ponownie doskonale zagrała w najważniejszych punktach i czterema świetnymi akcjami utrzymała podanie. W następnych dwóch gemach doszło do niecodziennej sytuacji. Najpierw doskonała Williams przełamała podanie Radwańskiej, by następnie, podając na seta przy stanie 5:4, oddać serwis do zera, kończąc gema podwójnym błędem serwisowym. Polska zawodniczka przedłużyła passę wygranych punktów z rzędu do ośmiu, łatwo utrzymując podanie i nagle to Williams znalazła się pod ścianą. Amerykanka obudziła się jednak w najważniejszym momencie, szybkimi ciosami wygrywając własnego gema.

Tie break był dość jednostronny i zdominowała go Amerykanka. Polka miała swoją małą szansę przy stanie 2-3, gdy jej minięcie z bekhendu wylądowało na minimalnym aucie, ale przy stanie 3-5 klasę pokazała Williams, która wygrała długą wymianę, kończąc ją bardzo trudnym wolejem. Potężny as po linii zakończył pierwszego seta.

Druga odsłona była znacznie lepszym widowiskiem. Williams przestała popełniać tak liczne błędy, agresywniejsza była też krakowianka, która kilkukrotnie ukąsiła amerykańską legendę świetnymi returnami. Radwańska świetnie chodziła do siatki i odnajdowała kąty w uderzeniach z głębi kortu, wplatając w swoje zagrania liczne slajsy i niesamowitą grę w defensywnie. Świetne przyśpieszenie pozwoliło krakowiance nawet wywalczyć przełamanie na 2:1, a krzyki sfrustrowanej Williams niosły się po całym korcie.

Przewaga Polki nie utrzymała się długo i seria niesamowitych returnów Amerykanki dała jej przełamanie powrotne. Wymiany w meczu były jednak długie i urozmaicone, a Williams wcale nie czuła się w nich tak pewnie. Prawdziwy egzamin liderka rankingu zdała wygrywając dziewiątego gema seta, przy stanie 4:4. Radwańska kapitalnym returnem z forhendu wypracowała sobie szansę na przełamanie, ale Williams ponownie przyszedł z pomocą serwis. Amerykanka utrzymała podanie po niesamowitym punkcie, w którym obie zawodniczki kilkukrotnie przebiegły całą długość kortu, a zaciśnięta pięść Sereny tylko pokazywała, jak bardzo zależy jej na zwycięstwie. Polka pękła pod naciskiem amerykańskiej siłaczki w dziesiątym gemie. Dwa potężne winnery dały Williams piłkę meczową, przy której powędrowała do siatki i zakończyła spotkanie dobrym wolejem.

Po spotkaniu obie zawodniczki ciepło podziękowały sobie przy siatce, a schodząca z kortu Radwańska zasłużenie została nagrodzona owacją na stojąco. Drugi set sobotniego półfinału był najlepszą partią tegorocznego turnieju w Toronto.
Rogers Cup

, Toronto (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,369 mln dol.
sobota, 10 sierpnia

półfinał gry pojedynczej:

Serena Williams (USA, 1) - Agnieszka Radwańska (Polska, 3) 7:6(3), 6:4

Program i wyniki turnieju

Robert Pałuba
z Toronto
robert.paluba@sportowefakty.pl

[b]

[/b]

Komentarze (170)
avatar
Vivendi
11.08.2013
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Śliczny był ten mecz wczoraj, przyznaję. Nasuwa mi się jedna refleksja pozatenisowa. Niesamowity był wczoraj kontrast pomiędzy zachowaniem obu Pań na korcie, ale nie w czasie gry. "System oszcz Czytaj całość
avatar
tomasf33
11.08.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szybki ten finał był,trwał godzinę i 5 min 
avatar
crzyjk
11.08.2013
Zgłoś do moderacji
9
0
Odpowiedz
Niestety dzięki machlojkom Viki, finał turnieju odbył się wczoraj, a dziś tylko dekoracja ;( 
avatar
crzyjk
11.08.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Sorana ulega prawom młodości i chyba przegrała mecz już w szatni. Na samą myśl z kim ma grać zapomniała co umie, 0-3 ;( 
avatar
wąż
11.08.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Mecz Radwańskiej z Williams był godny finału.