ATP Montreal: Nadal zwyciężył Djokovicia w batalii herosów

W 36 konfrontacji z Novakiem Djokoviciem po raz 21. lepszy okazał się Rafael Nadal. Hiszpan wygrał z Serbem 6:4, 3:6, 7:6(2) i w finale turnieju ATP Masters 1000 w Montrealu zagra z Milosem Raoniciem.

Półfinałowe starcie w turnieju ATP w Montrealu pomiędzy dwoma największymi herosami współczesnego tenisa, Rafaelem Nadalem i Novakiem Djokoviciem, nie zawiodło oczekiwań. Po prawie dwuipółgodzinnej, ekscytującej, trzymającej w napięciu niemal od początku do końca, batalii lepszy okazał się Hiszpan, odnosząc swoje 21. zwycięstwo w 36. konfrontacji przeciw Serbowi (w historii Ery Otwartej tenisa tyle samo przeciw sobie zagrali tylko John McEnroe i Ivan Lendl), ale dopiero szóste na 17 pojedynków rozegranych na korcie twardym.

Djoković, który poprzednio na nawierzchni typu hard przegrał z Nadalem w listopadzie 2010 roku, sobotni pojedynek rozpoczął w sposób najgorszy z możliwych. Serb już w gemie otwarcia oddał podanie, popełniając dwa pod rząd podwójne błędy serwisowe, a w kolejnym zmarnował trzy szanse na przełamanie.

Agresywnie i ofensywnie usposobiony Nadal niepodzielnie panował na korcie w pierwszej odsłonie. Majorkanin potężnymi uderzeniami z linii końcowej spychał Djokovicia poza linię końcową, a forhendem, granym z morderczą topspinową rotacją, umiejętnie rozrzucał rywala po placu gry i zagrywał piłki wygrywające.

Słabo prezentujący się Djoković odżył dopiero, gdy po raz drugi stracił podanie. Belgradczyk przegrywając 2:5 w premierowym secie ruszył do ataku, odrobił jedne przełamanie, ale wszystkich strat zniwelować nie zdołał i to Nadal wygrał pierwszego seta 6:4 w 45 minut.

Lider rankingu ATP wiedział, że musi poprawić swoją grę, jeżeli marzył o tym, by zejśc z kortu jako zwycięzca. Jednak zmiana nie następowała. To wciąż Nadal posiadał inicjatywę, był aktywniejszy, lepiej serwował, szachował rywala forhendem. Djoković męczył się, ale dotrzymywał kroku Hiszpanowi i liczył na jego słabszy moment.

Cierpliwość Serba została nagrodzona. W środkowej fazie drugiego seta szala zaczęła lekko przechylać się na stronę Djokovicia. Nadal z kłopotami utrzymał serwis w gemie szóstym, a w ósmym został przełamany, mimo prowadzenia przy własnym podaniu 40-0. Obrońca tytułu w Rogers Cup wyszedł na 5:3, a następnie zakończył seta, choć musiał jeszcze bronić break pointa i zaakceptować błędną decyzję głównego sędziego, który w czwartej piłce dziewiątego gema, zamiast zarządzić powtórkę akcji, przyznał niesłusznie punkt Nadalowi, po tym jak Hiszpan poprosił o challenge i piłka, która została oceniona jako autowa, okazała się dobra.

W piątym gemie finałowej odsłony doszło do małego zgrzytu. Nadal dobiegając do uderzenia Djokovicia odegrał piłkę i trafił przeciwnika przypadkowo w twarz. Wprawdzie po tym zdarzeniu Hiszpan wykonał przepraszający gest w stronę Serba, ale ten zniesmaczony popatrzył się w kierunku Majorkanina, dosadnie dając mu do zrozumienia, że jest oburzony tą sytuacją, która w świetle niedawnej wypowiedzi ojca Novaka, Srdjana - Rafa był przyjacielem mojego syna, dopóki z nim wygrywał - przez wielu mogła zostać odebrana dwuznacznie - To był ważny punkt, ale nie sądzę, żeby Rafa chciał celowo uderzyć mnie piłką w głowę - powiedział już na spokojnie po meczu Djoković.

Nadal, który w tym roku przegrał dotychczas zaledwie trzy mecze, wciąż szukał możliwości odskoczenia rywalowi. I przed tą szansą stanął w ósmym gemie, lecz Djoković obronił dwa break pointy. Niewykorzystane szanse mogły się zemścić na Nadalu w następnym gemie, ale Hiszpan w pięknym stylu od stanu 15-30 wygrał trzy punkty z rzędu i wyszedł na 5:4 w decydującym secie.

Zarówno jeden jak i drugi za nic w świecie nie mogli sobie pozwolić na utratę podania w końcówce meczu. Obaj zdawali sobie z tego sprawę i pilnowali swojego serwisu jak oka w głowie. W trzech ostatnich gemach tenisiści returnujący zdobyli łącznie jeden punkt i o losach meczu, tak jak w pierwszym półfinale, rozstrzygać musiał tie break.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Ofensywna taktyka Nadala okazała się być znakomitym rozwiązaniem w decydującej rozgrywce. Hiszpan grał wspaniale, zdominował rywala, zdobywał punkt po punkcie i gdy na zmianę stron schodził prowadząc 6-0, awans do finału miał już w kieszeni. Djoković rzutem na taśmę oddalił jeszcze dwa meczbole, ale przy trzecim okazał się już bezsilny.

Sobotnia porażka to dla Djokovicia pierwszy przegrany mecz w Rogers Cup od 2010. Dwie poprzednie edycje kanadyjskiego Mastersa Serb kończył jako triumfator. Natomiast Nadal, który właśnie w Montrealu przed ośmioma laty wygrał pierwszy w karierze turniej na kortach twardych, o trzecie zwycięstwo w tej imprezie (triumfował również w 2008 roku) zmierzy się z pierwszym od 1958 roku reprezentantem gospodarzy w finale, Milosem Raonciem.

Rogers Cup, Montreal (Kanada)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 2,89 mln dolarów
sobota, 10 sierpnia

półfinał gry pojedynczej:

Rafael Nadal (Hiszpania, 4) - Novak Djoković (Serbia, 1) 6:4, 3:6, 7:6(2)

Program i wyniki turnieju

Źródło artykułu: