Nasza najlepsza tenisistka po raz pierwszy od 2010 roku zmuszona była grać w Pekinie od I rundy. W dwóch wcześniejszych startach w chińskiej stolicy Agnieszka Radwańska miała w pierwszej fazie wolny los, jako jedna z czterech półfinalistek turnieju Toray Pan Pacific Open rozgrywanego w Tokio. W niedzielę rozstawiona w China Open z numerem trzecim krakowianka zmierzyła się z notowaną na 56. miejscu w świecie Stefanie Voegele i po blisko dziewięciu kwadransach gry zwyciężyła 4:6, 6:4, 6:4.
Początek spotkania należał do Szwajcarki, która już w pierwszej akcji (znakomite minięcie) pokazała, że jest w bojowym nastroju. 23-latka z Leuggern w gemie otwarcia miała break pointa, którego starsza z krakowskich sióstr oddaliła. Obraz gry nie ulegał zmianie: Vögele starała się przejmować inicjatywę, wielokrotnie popisywała się świetnymi returnami, a ozdobą jej repertuaru były kapitalne loby. To właśnie po takiej akcji Helwetka zdobyła przełamanie w piątym gemie.
Wydawało się, że utrata serwisu wystarczająco pobudziła Radwańską, bowiem po dwóch udanych wypadach do przodu i podwójnym błędzie rywalki udało jej się doprowadzić do wyrównania. Nic bardziej mylnego. Isia miała problemy z odnalezieniem właściwego rytmu, a grająca bez żadnych kompleksów Vögele w pełni to wykorzystywała. Po znakomitej wymianie Szwajcarka szybko odzyskała prowadzenie, zagrywając rewelacyjnego dropszota. Chwilę później krakowianka obroniła jeszcze dwa setbole i utrzymała serwis, lecz przy podaniu rywalki była już bezradna.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Początek drugiej partii nie zwiastował żadnych zmian. Niżej notowana z tenisistek miała swoje szanse na przełamanie, ale proste błędy uniemożliwiły jej ich wykorzystanie. Przy stanie 2:1 wreszcie przebudziła się Radwańska, lecz w trwającym 16 punktów gemie zmarnowała jeszcze cztery break pointy i rywalka utrzymała podanie. Po chwili Isia zmusiła Szwajcarkę do błędu agresywnym zagraniem z bekhendu i w końcu zdobyła upragnione przełamanie na 4:2. Polka nie zwieńczyła jednak seta w dziewiątym gemie, oddała serwis i Vögele podawała, by pozostać w grze. Krakowianka kilkakrotnie popisała się wówczas kapitalnymi returnami, dzięki czemu przełamała do zera, doprowadzając tym samym do wyrównania stanu rywalizacji.
Decydującą o losach awansu do II rundy trzecią partię Radwańska rozpoczęła fatalnie, bowiem już w pierwszym gemie popełniła przy break poincie podwójny błąd. Coraz pewniej poruszająca się po korcie Polka błyskawicznie jednak odrobiła stratę, a w kolejnym gemie udanie powróciła ze stanu 0-40. Vögele walczyła ambitnie, w siódmym gemie miała szansę na przełamanie, lecz Isia nie dała sobie odebrać serwisu. Przy stanie 5:4 krakowianka wymusiła błąd Szwajcarki i uzyskała dwa meczbole. Przy drugiej okazji, po krótkiej wymianie, nasza tenisistka ze spokojem zwieńczyła punkt wolejem przy siatce.
W trwającym dwie godziny i 14 minut spotkaniu Radwańska zanotowała trzy asy i trzy podwójne błędy oraz wykorzystała pięć z 10 wypracowanych break pointów. Polka skończyła mecz na "plusie": miała 30 winnerów i 28 błędów własnych, a przy siatce uzyskała 18 z 31 punktów. W całym meczu ze 199 rozegranych piłek krakowianka zapisała na swoje konto 104. Vögele z kolei wypracowała aż 17 break pointów, ale tylko cztery z nich wykorzystała. Szwajcarka zakończyła pojedynek z 46 winnerami oraz 51 błędami niewymuszonymi. Przy siatce 23-letnia Helwetka wygrała 23 z 30 piłek.
Rywalką Radwańskiej w pojedynku o 1/8 finału pekińskich zawodów będzie Madison Keys. 18-letnia Amerykanka dosyć gładko pokonała w niedzielę 6:4, 6:3 Słowaczkę Dominikę Cibulkovą.
China Open, Pekin (Chiny)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 5,185 mln dolarów
niedziela, 29 września
I runda gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 3) - Stefanie Vögele (Szwajcaria) 4:6, 6:4, 6:4