WTA Luksemburg: Beck złamała dzielny opór Piter, trzygodzinny bój nie dla Polki

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Katarzyna Piter nie wywalczyła w Luksemburgu awansu do pierwszego w karierze półfinału zawodów głównego cyklu. W piątkowym pojedynku Polka po ponad trzygodzinnym boju przegrała z Niemką Anniką Beck.

W ubiegłym tygodniu Katarzyna Piter (WTA 144) w Linzu jako kwalifikantka dotarła do II rundy. Wtedy srogiej lekcji udzieliła jej Dominika Cibulkova, z której Polka bardzo szybko wyciągnęła wnioski. W Luksemburgu ponownie przeszła eliminacje i po odprawieniu dwóch Belgijek, Kirsten Flipkens (to jej pierwsza wygrana z zawodniczką z Top 20) i Yaniny Wickmayer, po raz pierwszy awansowała do ćwierćfinału w zawodach głównego cyklu. W walce o półfinał stoczyła fascynujący bój z Anniką Beck (WTA 57). Kibice mieli mnóstwo okazji by nagradzać obie tenisistki gromkimi brawami. Maraton padł łupem Niemki, która awansowała do drugiego półfinału w sezonie i zarazem w karierze (Katowice).

Było to niezwykle emocjonujące widowisko, obfitujące w maratońskie wymiany z głębi kortu, ale w żadnym wypadku monotonne. Sporo było błędów, ale też mnóstwo kapitalnych kontr, minięć w pełnym biegu, pracy do ostatniego tchu w defensywie, szybkich przejść z obrony do ataku. Wymiany były urozmaicone zmianami kierunków z głębokich krosów na ostro bite piłki po linii oraz slajsami, nie brakowało też spięć przy siatce. Ostatecznie górą była Niemka, ale Polka może opuszczać Luksemburg z poczuciem dobrze wykonanej misji. Poznanianka wykazała się niezwykłym heroizmem, ruszając w pościg w II secie od 2:5 i wygrywając tę partię po obronie piłki meczowej. W decydującej partii to zawodniczka z Bonn odparła meczbola i sięgnęła po zwycięstwo w tie breaku. W trwającym trzy godziny i 12 minut spotkaniu Beck zdobyła w sumie o sześć punktów więcej (121-115). Niemka obroniła siedem z 12 break pointów, a sama wykorzystała siedem z 17 szans na przełamanie Polki.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Już w pierwszym gemie I seta Beck zaliczyła przełamanie, dwoma głębokimi bekhendami wymuszając błąd na Piter. W trzecim gemie Polka wróciła z 15-30, a w czwartym odebrała podanie rywalce, po tym jak forhend Niemki wylądował w korytarzu deblowym. Końcówka seta należała do Beck, która od stanu 3:3 nie straciła już gema. Zawodniczka z Bonn uzyskała przełamanie na 4:3, wspaniałym bekhendem po linii wieńcząc jedną z wielu maratońskich wymian. W dziewiątym gemie Piter obroniła pierwszą piłkę setową w bardzo efektowny sposób (rozrzuciła rywalkę po narożnikach bekhendem i forhendem i dwoma wolejami przypieczętowała wymianę), ale przy drugiej popełniła podwójny błąd.

W gemie otwarcia II seta Beck z 0-40 doprowadziła do równowagi, ale podwójnym błędem dała Piter czwartego break pointa. Polka zmarnowała go psując return, ale w końcu dopięła swego. Przy piątej okazji poznanianka wyniszczającą wymianę zakończyła znakomitym krosem bekhendowym. Po utrzymaniu podania wyszła na 2:0, ale pięć kolejnych gemów powędrowało na konto Niemki. W czwartym, piątym i szóstym gemie Piter zdobyła w sumie tylko jeden punkt. Zawodniczka z Bonn wyszła na 5:2 po obronie dwóch break pointów. Poznanianka, dla której był to 11. singlowy mecz w ciągu dwóch tygodni, rozpoczęła jednak heroiczną pogoń.

W dziewiątym gemie Polka obroniła piłkę meczową odwrotnym krosem forhendowym, a kontrą forhendową wymuszającą błąd odrobiła stratę przełamania. Gdy w 11. gemie odebrała rywalce podanie na sucho, z 2:5 wyszła na 6:5. Po chwili sama oddała serwis, za to w tie breaku wróciła z 0-2, popisując się wspaniałą akcją z krosem bekhendowym i kończącym drajw wolejem forhendowym. Kapitalny kros bekhendowy i wieńczący wymianę smecz dał jej prowadzenie 5-3, a po błędzie forhendowym Beck Piter uzyskała trzy piłki setowe. Set dobiegł końca, gdy Niemka wpakowała bekhend w siatkę.

Pierwszych dziewięć punktów III partii padło łupem Beck. Piter oddała podanie w gemie otwarcia podwójnym błędem, ale w czwartym odrobiła stratę, także na sucho. Wojowniczka z Poznania w piątym i siódmym gemie pokazała lwie serce. Obroniła w nich łącznie siedem break pointów - w tak trudnych momentach m.in. posłała fantastyczny forhend po linii, dwa znakomite krosy bekhendowe i bekhend po linii. Niemce za to wygrywanie swoich gemów serwisowych szło łatwo, za wyjątkiem gema 10. Wtedy to od stanu 40-0 straciła cztery punkty.

Piter popisała się wówczas m.in. potężnym returnem wymuszającym błąd, odwrotnym krosem forhendowym oraz genialnym minięciem i uzyskała piłkę meczową. Zmarnowała ją jednak, minimalnie wyrzucając krosa forhendowego. W tie breaku żadna zawodniczka nie była w stanie odskoczyć na dwa punkty, aż w końcu od 5-5 dwie decydujące piłki padły łupem Beck. Wyrzucając krosa forhendowego Polka dała Niemce piłkę meczową, która okazała się być znakomitym ukoronowaniem tego widowiska. Poznanianka zagrała kapitalny forhend po linii, ale zawodniczka z Bonn pokusiła się o jeszcze lepszą kontrę bekhendową. Znajdująca się przy siatce Piter nie miała już szans na odegranie forhendowego woleja i spotkanie dobiegło końca.

BGL BNP Paribas Luxembourg Open, Luksemburg (Luksemburg) WTA International, kort twardy w hali, pula nagród 235 tys. dolarów piątek, 18 października

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Annika Beck (Niemcy) - Katarzyna Piter (Polska, Q) 6:3, 6:7(3), 7:6(5)

Źródło artykułu:
Komentarze (29)
Lady Aga
6.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co to był za mecz! Kacha przegrala go jednym punktem.. :(  
avatar
basher
18.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A mecz Caro ktoś oglądał? Wymęczyła zwycięstwo z Bojaną w trzech setach. A teraz Sabinkę i jak się męczy z Karin Knapp? 1. set 7:5, przełamana w drugim.. A w ogóle Knapp gra chyba turniej życia Czytaj całość
avatar
skakun
18.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Waleczna Piterunia po prawie 2 godzinach poległa niestety także w deblu. Pięć godzin spędziła dziś na korcie.  
avatar
Landon
18.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
One of the battles of the year.  
avatar
stanzuk
18.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To było tenisowe disco polo.Tak samo jak prymitywna muzyka wpada w ucho,tak i ten mecz miło się oglądało.