ATP Sztokholm: Dimitrow pokonał Ferrera w finale, pierwszy tytuł w karierze Bułgara

Grigor Dimitrow wywalczył pierwszy w karierze tytuł w głównym cyklu męskich rozgrywek. W finale halowego turnieju ATP w Sztokholmie Bułgar wygrał z Davidem Ferrerem.

Grigor Dimitrow to już postać historyczna dla białego sportu w swojej ojczyźnie. 22-latek z miejscowości Chaskowo jaki pierwszy bułgarski tenisista wszedł do czołowej "30" rankingu ATP, awansował do 1/16 finału turnieju wielkoszlemowego oraz zagrał w finale imprezy rangi ATP World Tour. W niedzielę Dimitrow dokonał kolejnej historycznej rzeczy - pokonał w finale turnieju IF Stockholm Open Davida Ferrera i zdobył pierwszy w karierze oraz pierwszy dla bułgarskiego tenisa tytuł w głównym cyklu męskich rozgrywek.

Mecz z Ferrerem długo nie układał się po myśli Bułgara. Dimitrow grał efektownie, imponował zwinnością, posyłał piękne uderzenia wygrywające i znakomicie radził sobie przy siatce, jednak w starciu z regularnym i solidnym Hiszpanem, potrzebował czegoś więcej niż pojedynczych przebłysków. W pierwszym secie, pełnym break pointowych szans z obu stron, skuteczniejszy w ich egzekwowaniu okazał się rozstawiony z numerem pierwszym walencjanin i wygrał 6:2.

W partii drugiej gra się wyrównała. Obaj tenisiści nie mieli już takich problemów z serwisem, gładko utrzymywali własne podania i zapisywali na swoje konto kolejne gemy. Z tego schematu dość niespodziewanie wyłamał się Ferrer, który w ósmym gemie przegrał własne podanie. Dimitrow wyszedł na prowadzenie 5:3 z breakiem, a po chwili doprowadził do wyrównania w setach.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Dimitrow osiągnął niewielką przewagę na placu gry, ale wciąż musiał być czujny, bowiem Ferrer był skłonny wykorzystać każdą słabość rywala, mimo że sam nie stronił od niewymuszonych błędów. Hiszpan robił wszystko co w jego mocy, by przełamać Bułgara, ale gdy dochodziło do break pointów, Dimitrow znajdywał ratunek w serwisie, albo korzystał z pomyłek Ferrera.

Ostatecznie szala przechyliła się na korzyść pierwszej rakiety Bułgarii w gemie siódmym. Dimitrow po długiej walce na przewagi uzyskał przełamanie i od upragnionego triumfu dzieliły go tylko dwa gemy. Utalentowanego 22-latka nie spętała presja, pewnie podwyższył na 5:3, a w gemie, w którym serwował na mecz, najpierw wyszedł na 30-0, następnie na 40-30, a przy meczbolu Ferrer wpakował forhend w siatkę. Nie wierzący własnemu szczęściu Dimitrow padł na kort, ciesząc się z historycznego sukcesu, udał się  także na trybuny, dziękując swojemu trenerowi, Rogerowi Rasheedowi, z którym nawiązał współprace tuż przed startem turnieju w Sztokholmie.

- Marzenia się spełniają. Dziękuję mojemu zespołowi, dziękuję Rogerowi, mojemu trenerowi - mówił w emocjonalnym przemówieniu Bułgar. - Dziękuję także Davidowi za wielką batalię. Ten tytuł to dla mnie coś specjalnego, marzyłem o tym. Ten turniej na zawsze pozostanie w moim sercu, będę o nim zawsze pamiętał. Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy i mam nadzieję, że pojawię się tu w przyszłym sezonie - powiedział Bułgar, który w poniedziałek będzie notowany na 22., najwyższej w karierze pozycji w światowym rankingu.

Przed finałem gry pojedynczej na korcie centralnym w sztokholmskiej hali odbył się finał gry podwójnej, w którym wziął udział Jonas Bjorkman. 41-letni Szwed, który przerwał tenisową emeryturę na czas tegorocznej edycji IF Stockholm Open i jego rodak, wyśmienity deblista, Robert Lindstedt szli jak burza przez poprzednie rundy, ale w finale okazali się bezradni. Szwedzi przegrali mecz o tytuł 2:6, 2:6 w 64 minuty z rozstawionym z numerem pierwszym duetem pakistańsko-holenderskim Aisam-ul-Haq Qureshi / Jean-Julien Rojer.

IF Stockholm Open, Sztokholm (Szwecja)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 530,1 tys. euro
niedziela, 20 października

finał gry pojedynczej:

Grigor Dimitrow (Bułgaria, 7) - David Ferrer (Hiszpania, 1) 2:6, 6:3, 6:4

Komentarze (13)
avatar
basher
20.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dwa głodne wilczki dobierały się do Ferrera, z trudem udało mu się je odpędzić, ale przy trzecim padł.
Grigorowi życzę dalszych zwycięstw. 
avatar
RvR
20.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No nie wierzę. W końcu coś wygrał. 
Paper Monster
20.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Super! Brawo Dimi! Zwycięstwo nad Ferru powinno dodać Grigorowi pewności siebie w walce po kolejne tytuły :D 
avatar
Ich trzech i Azor
20.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Sparingi z lewołapnym pusherem Azorkiem zaowocowały! xd 
avatar
Ich trzech i Azor
20.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Mój Dimi!!!! Azor ze szczęścia prawie pod lampę skoczył!!!
Brawo brawo brawo.