Agnieszka Radwańska i Petra Kvitova miały okazję grać przeciwko sobie dokładnie rok temu, również w pierwszym meczu grupowym. Wtedy górą była Polka i było to jej jedyne dotychczasowe zwycięstwo nad najlepszą czeską singlistką. Kvitová po tamtej porażce wycofała się z Mistrzostw WTA z powodu choroby, a Radwańska ostatecznie wyszła z grupy i poległa w półfinale. Panie miały okazję mierzyć się w tym sezonie w ćwierćfinale w Dubaju, Czeszka oddała rywalce sześć gemów, a kilka dni później zwyciężyła w całej imprezie.
Polka już w gemie otwarcia straciła podanie, popełniając przy break poincie błąd z forhendu. Rywalka również na początku miała problemy z serwisem, dzięki czemu trzy szanse na odrobienie strat miała Radwańska, ale nie wykorzystała żadnej z tych okazji. Już do samego końca premierowej odsłony, obie tenisistki wygrywały swoje podania z mniejszymi lub większymi problemami. Czeszka udane akcje przeplatała z łatwymi błędami, szczególnie w gemach serwisowych Agnieszki. W wykonaniu krakowianki dobry był dziewiąty gem, w którym dobrze serwowała i zaskoczyła Kvitovą drop szotem. Rywalka jednak będąc w pełni skupioną, chwilę później wygrała swojego gema i zapisała pierwszą partię na swoje konto.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Druga odsłona meczu rozpoczęła się bardzo podobnie do pierwszej. Kvitová kończącym forhendem uzyskała trzy break pointy i wykorzystała już pierwszego z nich. Radwańska nie zniechęciła się takim przebiegiem wydarzeń, wypracowała sobie dwie szanse na odrobienie strat i dzięki pomocy Czeszki, która popełniła podwójny błąd serwisowy, wyrównała stan seta na 1:1. Kvitová sama na siebie się zdenerwowała i agresywnymi returnami doprowadziła do dwóch break pointów. Polka wybroniła się drop szotem oraz wymuszeniem błędu po dłuższej wymianie, ale przy trzeciej okazji znów dobrze zadziałał return czeskiej zawodniczki. Kvitová break pointa miała jeszcze w siódmym gemie, ale Radwańska zaryzykowała serwisem.
Najbardziej emocjonującym okazał się dziesiąty gem, w którym Czeszka serwowała po mecz. Isia walczyła zaciekle o każdą piłkę i opłaciło się to, bo pojawiły się dwie szanse na wyrównanie stanu seta. Kvitová wybroniła się i doprowadziła do piłki meczowej, ale znów w ważnym momencie popełniła podwójny błąd serwisowy. Przy drugim meczbolu Czeszka wyrzuciła bekhend poza kort, a kolejnego break pointa zażegnała znakomitym serwisem. Przy trzeciej piłce meczowej, Kvitová przerwała wymianę, twierdząc, że forhend krakowianki był autowy - miała rację. Radwańska przegrała po raz drugi w sezonie z pierwszą rakietą Czech.
Radwańska w całym meczu popisała się skutecznością 71 proc. pierwszego podania. Zapisano jej 11 uderzeń kończących oraz 10 niewymuszonych błędów. Polka wykorzystała tylko jedną z ośmiu szans na przełamanie rywalki. Isia przy siatce zameldowała się pięciokrotnie i wszystkie akcje przyniosły jej punkty. Czeszce policzono 33 uderzenia kończące oraz aż 34 niewymuszone błędy. Kvitová wykorzystała trzy z sześciu break pointów.
W środę Radwańska zmierzy się z Sereną Williams, będzie to trzeci mecz od godziny 16. Ostatnie spotkanie Polka rozegra z Andżeliką Kerber.
Mistrzostwa WTA, Stambuł (Turcja)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 6,0 mln dol.
wtorek, 22 października
Grupa Czerwona:
Petra Kvitová (Czechy, 5) - Agnieszka Radwańska (Polska, 3) 6:4, 6:4
Marta DOMACHOWSKA (POL) / Andrea HLAVACKOVA (CZE) [2] 6-2 62 def. Marie-Alexandre LEDUC (CAN) / Gloria LIANG (CAN)
Zabrakło argumentów sportowych, to na pewno i być może sił (choć przy wyczerpanej Czeszce nie można tego liczyć na poażnie).
Wzięła tym mecz Czytaj całość