Od Bercy do Bercy, Janowicz wraca do miejsca swojej chwały
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Po nieudanym starcie w Auckland, Polak ruszył do Melbourne na Australian Open. Dla Janowicza był to premierowy występ wielkoszlemowy, w którym został rozstawiony (otrzymał numer 24). Debiut wypadł okazale - w I rundzie bez straty seta wygrał z Simone Bolellim. W II rundzie, z Somdevem Devvarmanem, Janowicz po raz pierwszy w karierze wygrał mecz, w którym przegrywał 0-2 w setach, lecz po zakończeniu spotkania więcej niż o samym występie mówiło się o scysji naszego tenisisty z sędzią, Mariją Cicak, z końcówki pierwszej partii, za co otrzymał 2500 dolarów kary. Filmik z napadem złości łodzianina szybko stał się hitem Internetu.
Gorący australijski klimat dał we znaki Janowiczowi, który do meczu III rundy z Nicolásem Almagro przystępowałem z bolesnymi odciskami na prawej dłoni. Mimo nieprzyjemnej kontuzji, Polak zacisnął zęby, walczył z Hiszpanem jak równy z równym, ale uległ w trzech setach. Z grą deblową w Melbourne Janowicz i Tomasz Bednarek pożegnali się w 1/32 finału.