Tenisista kończy przedwcześnie karierę: To wojna, na której jesteś sam

Tenisista nazywa się Jonathan Dasnières de Veigy. Ma 26 lat. W ubiegłym roku wydawało się, że zmierza do Top 100 rankingu, ale powiedział: basta. Wykończyły go nie tylko kontuzje.

W ostatnim meczu w zawodowym cyklu przegrał z Luke'em Savillem, w październiku, podczas Challengera w Australii. Chciał spróbować raz jeszcze, poczuć smak kortu, ale właśnie tam zrozumiał, że to koniec. - Zobaczyłem, że już się tym nie cieszę - tłumaczy.

Najwyżej był na 146. miejscu w rankingu. Wygrał jeden Challenger i dwukrotnie wystąpił w głównej drabince turnieju wielkoszlemowego (także na korcie Lenglen w Paryżu).

- Taki jest tenis - opowiada w rozmowie z "L'Équipe". - Trenujesz jak pies, nie wiedząc, czy to ci się opłaci. Cykl tenisowy to jest wojna. Dostajesz ciosy, podnosisz się, dostajesz, podnosisz się... I jesteś zwykle sam, bo nie masz trenera ani dziewczyny, która by ci towarzyszyła. Jak by jednak nie było, kochałem tę moją karierę. Ale to moment, by zmierzyć się z faktami.

Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu: