Robert Lindstedt: Łukasz jest bardzo pomocny na korcie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Łukasz Kubot i Robert Lindstedt zagrają w Australian Open w finale turnieju gry podwójnej. - Mamy wielką szansę na zdobycie tytułu - zapowiada Szwed przed sobotnim meczem.

Początkowo Robert Lindstedt zgłosił się do debla w Australian Open z Jürgenem Melzerem. Austriak jednak wycofał się turnieju z powodu kontuzji. Szwed musiał natychmiast znaleźć nowego partnera i zdecydował się na wspólny występ z Łukaszem Kubotem. Ta decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Polsko-szwedzka para w czwartek wygrała 6:4, 6:7(12), 6:3 z Francuzami, Michaelem Llodrą i Nicolasem Mahutem, czym wywalczyła awans do finału.

- Łukasz bardzo profesjonalnie podchodzi do swoich obowiązków - chwali lubinianina Lindstedt w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem Aftonbladet. - Jest bardzo pomocny na korcie i w pełni angażuje się w grę - komplementuje swojego partnera.

Lindstedt jest jedynym Szwedem, który jeszcze nie odpadł z tegorocznej edycji Australian Open. Wolny czas spędza w towarzystwie swoich rodaków, byłych znakomitych tenisistów, a obecnie trenerów, Jonasa Bjorkmana, Magnusa Normana, Thomasa Johanssona i Stefana Edberga. - Między nami jest zabawnie. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy spędzać ze sobą czas. Szkoda, że to na mnie skupia się cała uwaga mediów. Wolałbym, aby taki sukces wywalczył szwedzki singlista - powiedział 20. obecnie deblista świata.

36-letni rezydent Londynu lubi dobrą zabawę. Tuż po zakończeniu półfinału zażartował, że z radości prawdopodobnie będzie musiał wypić kilka drinków. Zdecydował się jednak uczcić wspaniałe zwycięstwo w inny sposób. - Pójdę z Björkmanem i Johanssonem na dobry obiad. Zamówię piwo i będę się relaksował. - nie krył się ze swoimi zamiarami.

W sobotę Kubot wystąpi w swoim pierwszym wielkoszlemowym finale w karierze i może pójść w ślady Wojciecha Fibaka, który wygrał Australian Open w grze podwójnej w 1978 roku w parze z Kimem Warwickiem. Lindstedt ma już na koncie trzy takie pojedynki. W latach 2010-12, tworząc duet z Rumunem Horią Tecau, zagrał w trzech finałach Wimbledonu, ale za każdym razem przegrywał. - Byłem już tam i wiem, jak to wszystko wygląda. To niesamowite uczucie, ale by go zaznać, trzeba ciężko na to zapracować. - mówi tenisista ze Skandynawii.

Polsko-szwedzka para w meczu o tytuł zagra z deblem Eric Butorac / Raven Klaasen. Amerykanin i Afrykaner w III rundzie pokonali słynnych braci Boba i Mike'a Bryanów, zaś w 1/4 finału pogromców Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego, znakomity duet Daniel Nestor / Nenad Zimonjić. - To niesamowite, że oni pokonali Bryanów - przyznał Lindstedt.

- Jeżeli zagramy tak, jak dotychczas w tym turnieju, mamy wielką szansą na zdobycie tytułu - optymistycznie zapowiada Szwed.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
arik
24.01.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dopiero w półfinale Szwed sie ogarnął i zagrał na dobrym poziomie. Wcześniejsze mecze wyciągnął Kubot, Szwed często psuł . Oby obaj w finale pociągnęli równo bo Afrykaner z Amerykaninem grają Czytaj całość
Strażniczka W Blokhauzie
23.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Komplement?? Myślałam, że referencje gosposi:-P Wg mnie Qbot jest równorzędnym partnerem w tym deblu.  
avatar
azskoszaliin
23.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Trzymamy kciuki za jedynego Polaka w turnieju.