Dominika Cibulkova ma za sobą dwa najlepsze tygodnie w karierze. Zrobiła furorę w Australian Open, zostając pierwszą w historii Słowaczką, która zagrała w wielkoszlemowym finale w turnieju singla kobiet. Po drodze pokonała m.in. Marię Szarapową i Agnieszkę Radwańską, by przegrać dopiero z Na Li. Teraz czeka ją występ w narodowej drużynie w szlagierowo zapowiadającym się meczu I rundy Grupy Światowej Pucharu Federacji z Niemcami. Spotkanie to odbędzie się w jej rodzinnej Bratysławie.
- Myślę, że to będzie dreszczowiec, spodziewam się naprawdę ciężkiego meczu - stwierdziła Cibulková, która w rozgrywkach wygrała 17 z 26 singlowych pojedynków. - Jestem zadowolona, że gramy u siebie. Nie zawsze jest łatwo grać w domu, ale jestem naprawdę gotowa na trudne pojedynki. Nigdy nie wiadomo co się stanie, tutaj gra idzie o każdy kolejny punkt. Zobaczymy jak one zagrają i jak my się zaprezentujemy. Jest tak wiele rzeczy, które muszą ze sobą współgrać.
Cibulková w Pucharze Federacji zadebiutowała w 2005 roku, gdy miała 16 lat i będzie to już jej 10. sezon w rozgrywkach. W ubiegłym sezonie Słowacja dotarła do półfinału i ma nadzieję na dalszy postęp. - Rok temu miałyśmy wielką szansę w półfinale, prowadziłyśmy 2-0 z Rosją i przegrałyśmy, więc ten mecz złamał nasze serca. Uwielbiam grać w Pucharze Federacji, ale zawsze jestem taka zmęczona. Przez jeden lub dwa tygodnie jestem potem nieżywa. Traktuję to tak emocjonalnie, oddaję swoje serce i to sprawia, że jest tak ciężko.
Zawodniczka z Bratysławy ma bardzo miłe wspomnienia z Pucharu Davisa, z czasów gdy dorastała. - Chodziłam na mecze Pucharu Davisa, gdy graliśmy w domu, kiedy Słowacja mierzyła się z USA [2003], później [2005] pokonała Hiszpanię i grała w finale z Chorwacją. Wciąż pamiętam te mecze. Przed 12 laty Słowacja święciła jedyny triumf w Pucharze Federacji. Przeszedł on jednak trochę niezauważony, bo w tym samym roku drużyna narodowa w hokeju na lodzie została mistrzem świata.
W składzie tamtej złotej drużyny była Daniela Hantuchova, na której Słowacja wciąż może polegać. - Mam nadzieję, że będę gotowa w 100 proc. i że tak samo będzie z Danielą. Ona rozegrała takie wiele meczów w Pucharze Federacji, miło jest ją mieć w drużynie. Cibulková zdaje sobie jednak sprawę, że dwoma zawodniczkami nie da się wygrać meczu. W składzie są też Magdalena Rybarikova i Jana Cepelova, na które również można liczyć. - Jak wiadomo w zeszłym roku w Serbii upadłam na kort z powodu skurczów i nie mogłam kontynuować gry. Następnego dnia Čepelová musiała wyjść na kort i zdobyć kluczowy punkt i zrobiła to, pokonała Jovanovski. Ona jest prawdziwą koleżanką z drużyny.
Jakie szanse ma Słowacja w tym roku? - Myślę, że w Pucharze Federacji wszystko jest otwarte. Absolutnie wszystko może się zdarzyć, zobaczymy - zakończyła Cibulková.
Mecz Słowacji z Niemcami odbędzie się w dniach 8-9 lutego w Aegon Arenie w Bratysławie (kort twardy w hali). Będzie to trzecia konfrontacja obu drużyn (bilans 1-1), ale po raz pierwszy w roli gospodarza wystąpi Słowacja.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!