Puchar Davisa: Cztery moskiewskie rakiety uczczą jubileusz swojego kapitana?

W latach 1993-2012 Rosja regularnie występowała w Grupie Światowej Pucharu Davisa, sięgając dwukrotnie po końcowy triumf. W piątek tenisiści z tego kraju rozpoczną kolejne starania o powrót do elity.

W 1974 roku Szamil Tarpiszczew został po raz pierwszy kapitanem rosyjskiej drużyny narodowej (wówczas jeszcze radzieckiej), a funkcję tę sprawował z małymi przerwami przez cztery kolejne dekady. Kariera urodzonego w Moskwie absolwenta stołecznego Instytutu Kultury Fizycznej potoczyła się błyskawicznie, gdyż z tenisisty szybko stał się on opiekunem reprezentacji Pucharu Davisa oraz Pucharu Federacji, członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i wreszcie prezesem Rosyjskiej Federacji Tenisowej.

Cztery dekady Tarpiszczewa to okres wzlotów i upadków rosyjskiego białego sportu. Po rozpadzie Związku Radzieckiego tenisiści z największego kraju świata regularnie grali w Grupie Światowej Pucharu Davisa, a w 2002 i 2006 roku sięgnęli nawet po mistrzowskie trofeum. Jeszcze w sezonie 2007 Rosjanie dotarli do finału, ale był to już ostatni przebłysk zawodników ze Wschodu. Coraz więcej tenisistów zaczęło rezygnować z gry w kadrze, zmieniać barwy narodowe lub pokończyło swoje kariery, w wyniku czego celem dla drużyny Pucharu Davisa stała się już tylko walka o utrzymanie w elicie. Katastrofie jednak zapobiec się nie dało i w 2012 roku Rosja po klęsce w Brazylii w końcu trafiła do strefy kontynentalnej.

W zeszłym sezonie Rosjanie uratowali się przed spadkiem do Grupy II Strefy Euroafrykańskiej, pokonując w Moskwie 5-0 osłabioną brakiem Kevina Andersona ekipę RPA. Rok 2014 otworzą na tym samym obiekcie spotkaniem z Polakami, a kapitan gospodarzy znów miał problem z zestawieniem solidnego składu. W reprezentacji zabrakło pierwszej (Michaił Jużny) i trzeciej (Nikołaj Dawidienko) obecnie rakiety kraju, a zdolni niegdyś juniorzy, Jewgienij Donskoj i Andriej Kuzniecow, formą nie grzeszą. Za tego ostatniego Tarpiszczew w ostatniej chwili powołał Konstantina Krawczuka, który swego czasu bez powodzenia pukał do Top 100 rankingu ATP.

Kapitan gospodarzy docenił również postawę 17-letniego Karena Chaczanowa, który podobnie jak Krawczuk udanie zadebiutował w reprezentacji podczas zeszłorocznego starcia z RPA. 17-letni moskwianin błysnął swoim talentem podczas turnieju Kremlin Cup 2013, gdy w II rundzie wyeliminował Serba Janko Tipsarevicia. Główną bronią Rosjan będzie oczywiście Dmitrij Tursunow, który w 2006 roku zasłynął niesamowitym triumfem nad Andym Roddickiem (17:15 w V secie czwartej gry półfinałowego spotkania z USA, właśnie na Stadionie Olimpijskim).

- Chciałem w miarę możliwości równo rozłożyć siły poszczególnych graczy na trzy dni - uzasadnił swoje personalne decyzje Tarpiszczew po czwartkowym losowaniu. Kapitan Rosjan nie bał się postawić na Chaczanowa, który piątkowe spotkanie otworzy pojedynkiem z Jerzym Janowiczem. Na razie zdolny nastolatek z wielkim szacunkiem wypowiadał się w czwartek o najlepszym polskim tenisiście, a najbliższe trzy dni pokażą, czy czterech moskwian uczci jubileusz pracy swojego kapitana.

Kadra Rosji

ranking (debel)meczebilans gier (singiel)debiut
Dmitrij Tursunow 28 (112) 13 11-12 (9-4) 2005
Tejmuraz Gabaszwili 63 (181) 4 1-5 (1-3) 2009
Konstantin Krawczuk 178 (135) 1 2-0 (1-0) 2013
Karen Chaczanow 448 (518) 1 1-0 (1-0) 2013
kapitan Szamil Tarpiszczew 79 223-167 (188-113) 1974

Rosja - Polska, Stadion Olimpijski, Moskwa (Rosja)
I runda Grupy I Strefy Euroafrykańskiej, kort twardy w hali
piątek-niedziela, 31 stycznia - 2 lutego

Gra 1.: Karen Chaczanow - Jerzy Janowcz *piątek od godz. 13:00
Gra 2.: Dmitrij Tursunow - Michał Przysiężny *piątek
Gra 3.: Tejmuraz Gabaszwili / Konstantin Krawczuk - Mariusz Fyrstenberg / Marcin Matkowski *sobota od godz. 11:00
Gra 4.: Dmitrij Tursunow - Jerzy Janowicz *niedziela od godz. 10:00
Gra 5.: Karen Chaczanow - Michał Przysiężny *niedziela

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (2)
avatar
RvR
30.01.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
1974 rok!!! U nas pewnie w ciągu 40 lat przewinęło się z 20 kapitanów.