- Pierwszy mecz w turnieju zawsze jest trudny, zwłaszcza kiedy trafiasz na kogoś z czołowej "20" lub "30". Zaczęłam dobrze, ale warunki tutaj panujące były jak dla mnie gorsze niż w Ad-Dausze. Piłka dosłownie latała po korcie i w ogóle jej dzisiaj nie czułam. Ona lepiej ode mnie potrafiła dostosować się do wiatru, ja natomiast po prostu nie byłam w stanie kontrolować piłki tak dobrze, jak przed rokiem - powiedziała Agnieszka Radwańska, która przegrała z Flavią Pennettą 4:6, 1:6 w II rundzie.
[wrzuta=68MIRqpUzYN,amonte]
- Jestem oczywiście bardzo szczęśliwa. Pokonałam ją po raz pierwszy od sześciu lat, a wcześniej myślałam, że nigdy już tego nie dokonam. Dzisiaj jednak zagrałam bardzo dobrze. Mój cel był jasny: starałam się kończyć kolejne punkty. Na początku popełniłam kilka błędów i przegrywałam 1:4, ale w dalszym ciągu realizowałam swój plan i starałam się być agresywna - wyznała po spotkaniu uradowana Włoszka.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!