ATP Dubaj: Odrodzony Federer odwrócił losy meczu z Djokoviciem, w finale zagra z Berdychem

Roger Federer w znakomitym stylu pokonał Novaka Djokovicia w półfinale turnieju ATP w Dubaju. W finale Szwajcar zmierzy się z niepokonanym od 11 spotkań Tomasem Berdychem

Roger Federer i Novak Djoković zdominowali rywalizację w turnieju ATP w Dubaju. Od 2003 roku, prócz tej dwójki, jedynie Rafael Nadal i Andy Roddick potrafili zwyciężyć w tej imprezie. Szwajcar (pięć triumfów) i Serb (cztery tytułu) to dwaj najbardziej utytułowani tenisiści w historii dubajskiej imprezy.

W tym sezonie los sprawił, że obaj tenisiści trafili na siebie w półfinale Dubai Duty Free Tennis Championships. Faworytem tego starcia był Djoković, lecz Federer odrodził się po nie najlepszym początku, w rozstrzygającej fazie meczu popisywał się arcymistrzowskimi zagraniami i zwyciężył 3:6, 6:3, 6:2, poprawiając bilans bezpośrednich pojedynków z belgradczykiem na 17-15.

Początek meczu należał do Djokovicia. Serb błyskawicznie, już w drugim gemie, wywalczył przełamanie i do końca partii otwarcia dzielnie bronił swojej przewagi. Federer nie prezentował się źle, ale z dobrze dysponowanym, będącym niczym skała w defensywie Serbem nie był w stanie zdziałać zbyt wiele.

Wraz z nastaniem drugiego seta Federer postanowił zmienić swoją taktykę, zdecydował się grać agresywniej, częściej wchodził w kort, przejmował inicjatywę, starał się szybko kończyć wymiany za pomocą forhendu, a w sytuacjach zagrożenia pomagał mu serwis.

Zmiana nastawienia okazał się być kluczowa dla losów całego meczu. Federer w drugim secie wyśmienicie spisywał się przy własnym podaniu, a głębokie, niezwykle trudne returny, które co rusz posyłał, sprawiały wiele problemów Serbowi, który nie przetrwał naporu ze strony bazylejczyka, w szóstym gemie został przełamany, co było równoznaczne z przegraniem drugiego seta.

Trzecia partia to popis Federera. Helwet uchwycił fantastyczny rytm gry, całkowicie zdominował wydarzenia na korcie, a forhend stał się jego śmiercionośną bronią. 32-letni bazylejczyk szybko wyszedł na prowadzenie 3:0, w piątym gemie podwoił przewagę i pewnie dobrnął do końca spotkania, po raz pierwszy od 2010 roku wygrywając decydującego seta w pojedynku z rywalem z Wielkiej Czwórki.

Federer zapisał na swoim koncie siedem asów serwisowych, trzy przełamania, 26 uderzeń kończących i 20 niewymuszonych błędów. Natomiast Djoković zanotował pięć asów, dwa podwójne błędy serwisowy, tylko jeden raz uzyskał breaka, a przy 24 winnerach popełnił 23 pomyłki własne.

Finałowym rywalem Federera będzie Tomas Berdych, który w półfinale ubiegłorocznej edycji Dubai Duty Free Tennis Championships pokonał Szwajcara, broniąc trzech meczboli. W piątek rozstawiony z "trójką" Czech wygrał swój 11 kolejny mecz, w tym dziesiąty bez straty seta, ogrywając 7:5, 7:5 oznaczonego numerem siódmym Philippa Kohlschreibera.

- Początek meczu nie był dobry w moim wykonaniu, ale potrafiłem się skupić, zachować spokój i czekałem na swoje szanse, które w końcu otrzymałem. Philipp serwował bardzo solidnie, szczególnie w drugim secie, nie dał mi wielu okazji na przełamanie - analizował Czech, który w sobotę może wywalczyć swój drugi tytuł w tym sezonie, a z Federerem ma bilans 6-11, choć wygrał dwie ostatnie bezpośrednie konfrontacje.

Dubai Duty Free Tennis Championships, Dubaj (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
ATP World Tour 500, kort twardy, pula nagród 1,928 mln dolarów
piątek, 28 lutego

półfinał gry pojedynczej:

Tomáš Berdych (Czechy, 3) - Philipp Kohlschreiber (Niemcy, 7) 7:5, 7:5
Roger Federer (Szwajcaria, 4) - Novak Djoković (Serbia, 1) 3:6, 6:3, 6:2

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Komentarze (53)
avatar
aśka.
1.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
miałam na myśli to, że jeśli nie chcę się być zjechanym na forum.:>> 
avatar
tenistom
1.03.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Roger króluje!!!!Rozjedź Płaczka! 
avatar
basher
28.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale kłótnia - dawno tak nie było.
PS. Borys się pakuje? 
forhend w siatkę
28.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Król jest jeden. Myślę, że po takich meczach jak dzisiejszy nikt nie może powiedzieć, że osiągnął to co osiągnął, bo grał w słabej epoce męskiego tenisa... 
avatar
aśka.
28.02.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dziękuję tym, którzy na mnie nie najeżdżają!
:>>>
To z kolei jest bardzo miłe! :>>