Podczas tegorocznej edycji turnieju BNP Paribas Open Roger Federer mógł się poczuć niczym w początkowych latach wspaniałej kariery. W II rundzie jego rywalem był Paul-Henri Mathieu, z którym Maestro pierwszy oficjalny mecz rozegrał przed dekadą, a obaj tenisiści bardzo często mierzyli się ze sobą w czasach juniorskich. - W juniorach Mathieu był jednym z moich najtrudniejszych rywali. Praktycznie nie mogłem go pokonać - wspominał Szwajcar.
Natomiast w 1/16 finału Federer spotkał swojego kolejnego wieloletniego rywala, Dmitrija Tursunowa. Rosjanin, który z bazylejczykiem pierwszy raz zmierzył się w 2006 roku i w trzech dotychczasowych konfrontacjach ugrał jednego seta, postawił szwajcarskiemu Maestro trudne warunki, lecz to Federer, czterokrotny triumfator zmagań w Indian Wells, zameldował się w IV rundzie.
Oba sety poniedziałkowego pojedynku znalazły swoje rozstrzygnięcie w tie breaku. W partii pierwszej Federer prowadził już 5:3, lecz Tursunow zdołał doprowadzić do decydującej rozgrywki, w której miał swoje szanse, ale zawiódł go serwis. W drugiej odsłonie obaj tenisiści również zanotowali po jednym przełamaniu, a w tie breaku znów lepszy okazał się Federer, tracąc tylko dwa punkty.
W ciągu siedmiu kwadransów spędzonych na korcie centralnym kompleksu Indian Wells Tennis Garde Tursunow zapisał na swoim koncie siedem asów, sześć podwójnych błędów serwisowych, dwa przełamania, 23 uderzenia wygrywające i 27 pomyłek własnych. Natomiast rozstawiony z "siódemką" Federer, który w 1/8 finału zagra z Tommym Haasem bądź Keiem Nishikorim, posłał dziewięć podań nie do odbioru, popełnił jeden podwójny błąd, dwa razy uzyskał breaka i przy 33 winnerach zaliczył 23 niewymuszone błędy.
O krok od największego sukcesy w karierze był Jiří Veselý. 20-letni Czech, wybrany przez władze ATP odkryciem ubiegłego sezonu, obecnie 77. rakieta świata, stoczył niemal trzygodzinny pojedynek z Andym Murrayem, w którym obaj tenisiści popełnili prawie 100 niewymuszonych błędów (Szkot 47, a Czech 52).
Veselý wygrał pierwszego seta w tie breaku (7-2), w drugim objął prowadzenie 4:3 z przełamaniem, lecz od tego momentu przegrał trzy kolejne gemy z rzędu i całego seta. W partii trzeciej sytuacja powtórzyła się. Znów Czech osiągnął przewagę, prowadził już 4:3 i 40-15, lecz roztrwonił całą przewagę i musiał zejść z kortu jako pokonany, choć miał na wyciągnięcie ręki triumf nad dwukrotnym mistrzem wielkoszlemowym i szóstym tenisistą świata.
Oznaczony numerem piątym Murray, który w pokonanym polu pozostawił już drugiego reprezentanta Czech (w II rundzie pokonał Lukasa Rosola), nie krył ulgi po zwycięstwie i jednocześnie bardzo chwalił swojego rywala. - To był brzydki mecz, nie stał na wysokim poziomie. W pierwszym secie zostałem przełamany dwa razy, w drugim i trzecim on także miał przewagę breaka, ale nie potrafił zamknąć meczu. To nieprzyjemny rywal. Dobrze gra kątowo i serwuje - powiedział Szkot, który w 1/8 zagra z Milosem Raoniciem.
Jeszcze bliżej wygranej niż Veselý był Gael Monfils. W szalonym 110-minutowym spotkaniu z Fabio Fogninim Francuz w decydującym secie prowadził 5:4 z przewagą przełamania, ale zmarnował dwie piłki meczowe i oddał podanie podwójnym błędem serwisowym. Włoch poszedł za ciosem, zdobył dwa kolejne gemy i ostatecznie zwyciężył 6:2, 3:6, 7:5.
26-latek z San Remo po raz drugi w karierze pokonał Monfilsa broniąc piłek meczowych. Fognini, turniejowa "13" który zanotował siedem przełamań, 23 uderzenia kończące i 39 niewymuszonych błędów, po raz pierwszy awansował IV rundy BNP Paribas Open, a o ćwierćfinał zagra z z Ołeksandrem Dołgopołowem, sensacyjnym pogromcą Rafaela Nadala.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 5,240 mln dolarów
poniedziałek, 10 marca
III runda gry pojedynczej:
Andy Murray (Wielka Brytania, 5) - Jiří Veselý (Czechy) 6:7(2), 6:4, 6:4
Roger Federer (Szwajcaria, 7) - Dmitrij Tursunow (Rosja, 27) 7:6(7), 7:6(2)
Fabio Fognini (Włochy, 13) - Gaël Monfils (Francja, 23) 6:2, 3:6, 7:5
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
A ja myślałem, że zaczął prosto od seniorów
Shocked ;p
Choć Tursunow nie ma czego się wstydzić, utrzymywał poziom gry.