Na przestrzeni miesiąca Ernests Gulbis i Grigor Dimitrow zmierzyli się ze sobą dwukrotnie. W Rotterdamie lepszy okazał się Łotysz, z kolei Bułgar zrewanżował się za tamtą porażkę dwa tygodnie później w Acapulco. We wtorek, w III rundzie turnieju ATP w Indian Wells, doszło do kolejnej konfrontacji pomiędzy tymi tenisistami. - Mam nadzieję, że w Miami na niego nie trafię - żartował przed rozpoczęciem spotkania Gulbis.
Jednak w trakcie gry 25-latkowi z Rygi przez długi czas nie było do śmiechu, szczególnie po pierwszym secie, którego przegrał 2:6. W partii drugiej role się odwróciły i to Łotysz bardzo łatwo zwyciężył (6:1), czym doprowadził do rozstrzygającej odsłonie, w której obaj tenisiści pokazali jak niebywałym talentem dysponują. I Dimitrow, i Gulbis popisywali się niezwykłymi zagraniami, szala przeważała się raz na korzyść jednego, a po chwili drugiego, ale ostatecznie to rozstawiony z "20" Gulbis w końcówce zachował odrobinę więcej zimnej krwi. To do niego uśmiechnęło się szczęście, wygrał trzecią partię 7:5, awansował do 1/8 finału BNP Paribas Open i wyszedł na prowadzenie 2-1 w bilansie bezpośrednich spotkań z Bułgarem.
W trakcie niespełna dwugodzinnego meczu Łotysz zapisał na swoim koncie dziesięć asów, po trafionym pierwszym podaniu wygrał 75 proc. rozegranych punktów, zanotował trzy breaki, sam dwukrotnie został przełamany, a przy 31 uderzeniach wygrywających popełnił 35 niewymuszonych błędów (Dimitrow: 20 winnerów i 30 pomyłek własnych).
Kolejnym przeciwnikiem Gulbisa będzie Roberto Bautista. Najlepszy łotewski tenisista dwukrotnie mierzył się z Hiszpanem (przed rokiem w Sankt Petersburgu i w tym sezonie w Marsylii), wygrał te spotkania w trzech setach, a następnie w obu turniejach sięgał po końcowy triumf.
John Isner dźwiga na swoich barkach brzemię odpowiedzialności za sukces amerykańskiego tenisa w Indian Wells. W 96-osobowej turniejowej drabince znalazło się 15 reprezentantów gospodarzy, ale do 1/16 finału doszedł tylko wieżowiec z Greensboro, który we wtorek wykonał kolejny krok i znalazł się w IV rundzie.
Amerykanin po raz trzeci w karierze bez straty wygrał z Tajwańczykiem Yen-Hsunem Lu, który w drodze do III rundy stracił zaledwie osiem gemów. Oznaczony numerem 12. Isner posłał 13 asów, 32 winnery, ani razu nie musiał bronić się przed przełamaniem, zanotował dwa breaki i po 67 minutach zwyciężył 6:4, 6:3.
- Nie jestem do końca pewny swojej dyspozycji, ale z drugiej strony to dobrze, że nie miałem tu jeszcze ciężkich meczów, w czasie których musiałbym spędzić wiele czasu na korcie - powiedział Isner. W walce o ćwierćfinał finalista BNP Paribas Open z 2012 roku zmierzy się z rozstawionym z numerem 30. Fernando Verdasco, któremu uległ pięć lat temu w wielkoszlemowym US Open.
Julien Benneteau zakończył przygodę najmłodszego uczestnika turnieju, 20-letniego Dominika Thiema. Francuz wygrał 7:6(4), 6:3 w godzinę i 45 minut, notując osiem asów serwisowych, pięć przełamań, 28 piłek kończących oraz 21 pomyłek własnych. 32-latek awansował do 1/8 finału w Indian Wells pierwszy raz od 2007 roku i w środę zagra z debiutującym na tym etapie BNP Paribas Open Feliciano Lopezem, z którym ma bilans 5-2.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 5,240 mln dolarów
wtorek, 11 marca
III runda gry pojedynczej:
John Isner (USA, 12) - Yen-Hsun Lu (Tajwan) 6:4, 6:3
Ernests Gulbis (Łotwa, 20) - Grigor Dimitrow (Bułgaria, 15) 2:6, 6:1, 7:5
Julien Benneteau (Francja) - Dominic Thiem (Austria, Q) 7:6(4), 6:3
Program i wyniki turnieju mężczyzn
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
[/b]
Ciekawe, że stawiają Wawrinkę przed Federerem w wyniku końcowym (5.00 - 5.50), choć po 4r powinno się to minimalnie zmienić.
Niespodziankę sprawi Marin 1:7 ;) Rao już trzy razy ogrywał Andy'ego, więc to żadna Czytaj całość