Po triumfie w Marsylii Ernests Gulbis w drugiej kolejnej imprezie został zatrzymany w fazie ćwierćfinałowej. W Acapulco Łotysz uległ Grigorowi Dimitrowowi, natomiast w piątek, w 1/4 finału turnieju rangi ATP Masters 1000 w Indian Wells, po dwóch tie breakach został wyeliminowany przez rozstawionego z numerem 12. Johna Isnera.
Atutami zarówno Gulbisa, jak i Isnera są potężny serwis i znakomity forhend. Nic więc dziwnego, że obaj tenisiści od początku spotkania bardzo gładko wygrywali kolejne gemy, a zdobycie dwóch punktów w gemie przy serwisie rywala było już dla nich nie lada osiągnięciem.
Monotonny przebieg meczu został przerwany w gemie 12. Gulbis przy podaniu Amerykanina wywalczył setbola, lecz reprezentant gospodarzy obronił się wspaniałym serwisem z kickiem. Isner nie dał się przełamać, doprowadził do tie breaka, w którym o jego zwycięstwie zadecydowało jedno mini przełamanie.
Rozstawiony z numerem 20. Gulbis nie rozpaczał po przegranym pierwszym secie, na początku drugiego ruszył do ataku i poskutkowało to breakiem Łotysza już w gemie otwarcia. Szybkie przełamanie na korzyść turniejowej "20" mogło ustawić grę w drugiej odsłonie, ale Isner dążył do zniwelowania strat.
Sytuacja w drugim secie zmieniała się dynamicznie. W czwartym gemie Gulbis wyszedł z opresji, broniąc trzech break pointów. W szóstym sam stanął przed dwiema szansami na przełamanie, lecz Isner obronił się serwisem. Natomiast w siódmym Łotysz znów skutecznie obronił się przed stratą serwisu.
25-latek z Rygi jednak oddał podanie i to w najgorszym dla siebie momencie - w dziesiątym gemie, gdy serwował, by wygrać drugiego seta. Poprzedni pojedynek pomiędzy Gulbisem a Isnerem, sprzed sześciu miesięcy w Walencji, zakończył się wygraną Amerykanina po dwóch rozgrywkach tie breakowych. W piątek w Indian Wells doszło do powtórki, bowiem o losach drugiej partii także decydować musiała rozgrywka tie breakowa.
Tie break jest domeną Isnera i tenisista z Greensboro znów to udowodnił. W przeciwieństwie do Łotysza, popularny Big John był w nim bezbłędny. Gulbis przegrał punkt przy własnym serwisie popełniając podwójny błąd serwisowy. Amerykanin wyszedł na prowadzenie 4-2, a przy 6-3 zakończył mecz, popisując się wspaniałym bekhendowym minięciem.
W ciągu 110-minutowego spotkania oznaczony "12" Isner zapisał na swoim koncie 13 asów serwisowych, jedno przełamanie, 28 uderzeń wygrywających i 25 uderzeń kończących. Natomiast Gulbis zakończył mecz notując siedem asów, jednego breaka 24 winnery i 26 błędów własnych.
Isner, który w drugim kolejnym turnieju rangi ATP Masters 1000 rozgrywanym na terenie USA doszedł do półfinału (w sierpniu ubiegłego roku przegrał w finale w Cincinnati z Rafaelem Nadalem), w sobotnim meczu 1/2 finału zmierzy się z rozstawionym z "dwójką" Novakiem Djokoviciem, który w ćwierćfinale pokonał Juliena Benneteau.
Amerykanin z Serbem ma bilans 2-4, ale nigdy nie przegrał z nim w swojej ojczyźnie, w tym pokonał go przed dwoma laty, również w półfinale BNP Paribas Open. Drugą parę półfinałową utworzą Roger Federer i Ołeksandr Dołgopołow.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy, pula nagród 5,240 mln dolarów
piątek, 14 marca
ćwierćfinał gry pojedynczej:
John Isner (USA, 12) - Ernests Gulbis (Łotwa, 20) 7:6(4), 7:6(3)
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!