W najbliższy weekend odbędzie się konfrontacja dwóch najbardziej utytułowanych drużyn ostatnich lat. Czeszki w Pucharze Federacji triumfowały w 2011 i 2012 roku, a Włoszki były najlepsze w 2006, 2009, 2010 i 2013 roku. W Ostrawie wystąpi Petra Kvitova, której w lutym zabrakło w meczu I rundy z Hiszpankami. - Byłam przez jeden tydzień w Prościejowie, mój trener David Kotyza jednego dnia nie mógł grać, więc poprosiłam mojego brata i zagraliśmy w Fulnek na korcie ziemnym - powiedziała mistrzyni Wimbledonu 2011. Kvitová po raz ostatni wystąpiła w Miami, gdzie w ćwierćfinale przegrała z Marią Szarapową, więc nie sprawiało jej różnicy na jakiej nawierzchni odbyła trening z bratem. A poza tym w jej rodzinnym Fulnek, skąd w wieku 16-17 lat wyruszyła podbijać świat, nie ma kortu twardego. Zanim liderka czeskiej ekipy udała się do Prościejowa, po przylocie z Miami spędziła kilka dni w domu i odbyła kilka treningów poświęconych wyłącznie pod kątem przygotowania fizycznego.
Włoszki zagrają bez Flavii Pennetty, która w ubiegłym miesiącu w Indian Wells zdobyła największy tytuł w karierze. Czy to będzie dużo osłabienie dla ekipy z Półwyspu Apenińskiego? - Nie sądzę, aby to było poważne osłabienie. Mają Errani, która jest czołową tenisistką świata. Giorgi ostatnio gra bardzo dobrze, pokonała Szarapową i zagrała w finale w Katowicach. Ich drużyna ciągle jest bardzo mocna, aby mogła stawić nam opór. Ale jesteśmy tutaj aby ich pokonać i wygrać trzy pojedynki - powiedziała Kvitová, która jest w pełni sił i ma nadzieję, że uda się jej pomóc koleżankom w wywalczeniu awansu do finału.
Drużyna Czech jest w bojowym nastroju, a jej samopoczucie jeszcze się poprawiło, po tym jak panowie awansowali do półfinału Pucharu Davisa. Oprócz Kvitovej kapitan Petr Pala na mecz z Włoszkami powołał Lucie Safarovą, Klarę Koukalovą i Andreę Hlavackovą. - Byłem zaskoczony jak łatwo pokonały 3-1 Amerykanki w ćwierćfinale, choć zagrały bez trzech najlepszych zawodniczek - wypowiedział się o rywalkach Petr Pála. A co kapitan sądzi o nieobecności Pennetty? - To jest jakaś strata, bo Flavia jest znakomita na kortach twardych, w marcu wygrała turniej w Indian Wells. W Ostrawie byłaby najgroźniejszą rywalką, ale nie sądzę by ta nieobecność sprawiła, że Włochy mają mniejsze szanse na zwycięstwo. Nie wiem na jakie zawodniczki zdecyduje się ich kapitan w singlu. Opcje są różne, podobnie jak i w naszej drużynie.
W trzech ostatnich meczach obu drużyn regułą było, że wygrywał gospodarz. - Będę się cieszył, jeśli ta zależność zostanie podtrzymana - powiedział z uśmiechem Pála. - Z całą pewnością mogę powiedzieć, że nie chcemy grać z nimi na korcie ziemnym, a Włoszki nie lubią grać w Czechach na korcie twardym. Kapitan czeskiej drużyny jest zadowolony z pierwszych dwóch dni treningu. - Wszystko idzie tak jak powinno, nastrój jest dobry. Sądzę, że to będzie trwało do niedzielnego wieczoru. Treningi pokazują, że dziewczyny są przygotowane na odpowiednim poziomie. To zawsze jest najważniejsze na koniec tygodnia z Pucharem Federacji.
Rok temu Włoszki były górą w półfinale w Palermo i w ten sposób uniemożliwiły Czeszkom walkę o trzeci triumf z rzędu. - Myślę o zemście. Rok temu Włosi w mistrzowski sposób wykorzystali przewagę domowego środowiska. Teraz nasz cel jest taki sam. Dlatego zdecydowaliśmy się na szybszą nawierzchnię, podobną do tej, na której dwa lata temu w Ostrawie Włoszki pokonaliśmy - powiedziała Kvitová.
W najbliższy weekend dojdzie do 10. w historii konfrontacji obu ekip, bilans to 5-4 dla Włoszek. Mecz odbędzie się w CEZ Arenie w Ostrawie, gdzie dwa lata temu Czeszki pokonały ekipę z Półwyspu Apenińskiego 4-1. Początek gier w sobotę o godz. 13:00 czasu polskiego, a w niedzielę godzinę wcześniej.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!