Maria Szarapowa (WTA 9) potrzebowała dojść w Stuttgarcie dojść przynajmniej do półfinału, by utrzymać miejsce w Top 10 rankingu i spełniła swoje zadanie. Sam awans do najlepszej czwórki może jej nie zagwarantować miejsca w gronie 10 najlepszych tenisistek, bo w grze jest jeszcze Sara Errani. W ćwierćfinale Szarapowa pokonała 6:4, 6:3 Agnieszkę Radwańską (WTA 3) i wygrała 11. mecz z rzędu w Porsche Arenie. Rosjanka podwyższyła na 9-2 bilans spotkań z krakowianką.
Odwrotnym krosem forhendowym Szarapowa zdobyła break pointa w gemie otwarcia I seta i wykorzystała go kombinacją dwóch krosów - forhendowego i bekhendowego. Radwańska popisała się kombinacją bekhendowego returnu i forhendowego drajw woleja i miała dwa break pointy. Rosjanka z 15-40 wyszła na przewagę, ale krakowianka ostrym returnem wymuszającym błąd doprowadziła do równowagi, a akcją z drop szotem, lobem i smeczem wymuszającym błąd uzyskała trzeciego break pointa. Do przełamania powrotnego doprowadziła odwrotnym krosem forhendowym wymuszającym błąd. W trzecim gemie Szarapowa szczęśliwie trafiła drajw woleja na linię, a Polka podwójnym błędem dała jej trzy break pointy. Przełamanie na sucho była liderka rankingu uzyskała forhendem wymuszającym błąd. Radwańska odwdzięczyła się jej jednak tym samym - popisała się smeczem, a Rosjanka oddała podanie bekhendowym błędem.
Przełamań nie było końca - w piątym gemie Radwańska obroniła dwa break pointy, ale trzeciego Szarapowa spożytkowała ostrym bekhendem po linii wymuszającym błąd. W szóstym gemie była liderka rankingu oddała podanie, pakując forhend w siatkę. Po chwili efektowny kros forhendowy dał dwukrotnej mistrzyni imprezy dwa break pointy i wykorzystała już pierwszego z nich bekhendem po linii po dobiegnięciu do słabego drop szota Polki. W ósmym gemie Rosjanka wróciła z 0-40, popisując się trzema wygrywającymi serwisami. Na 5:3 wyszła za pomocą kończącego krosa forhendowego. Seta była liderka rankingu zakończyła w 10. gemie wygrywającym serwisem.
W gemie otwarcia II seta Szarapowa zaliczyła przełamanie miażdżącym returnem forhendowym po linii. W drugim gemie Radwańska pokusiła się o wspaniałą kontrę forhendową po krosie, ale Rosjanka po raz drugi wróciła z 0-40, uruchamiając świetne forhendy i serwisy. Asem podwyższyła na 2:0, a w trzecim gemie zaliczyła łatwe przełamanie przy pomocy dwóch kończących returnów. W czwartym gemie była liderka rankingu od 15-30 zdobyła trzy punkty, posyłając po drodze kapitalnego krosa forhendowego. Serwując przy 0:4 Radwańska wróciła z 0-30, popisując się wspaniałym krosem forhendowym oraz kombinacją bekhendowego krosa i drajw woleja. Dwa gemy później krakowianka poprawiła wynik na 2:5 efektownym bekhendem po linii.
W najbardziej emocjonującym ósmym gemie Radwańska pokusiła się o kończący return, ale Szarapowa z 15-30 wyszła na 40-30, krosem bekhendowym uzyskując piłkę meczową. Zmarnowała ją pakując w siatkę forhendowego drajw woleja. Rosjanka roztrwoniła również drugiego meczbola, wyrzucając bekhend. Wspaniała akcja z forhendowym wolejem i wieńczącym forhendem przyniosła byłej liderce rankingu trzecią piłkę meczową, ale zmarnowała ją wyrzucając forhend. Po nieudanym drop szocie krakowianki Szarapowa zdobyła czwartego meczbola, ale nie potrafiła go spożytkować i przegrała z Polką wojnę na krosy forhendowe. Kapitalny kros forhendowy przyniósł Rosjance piątą piłkę meczową, ale Radwańska pokusiła się o głęboki odwrotny kros forhendowy wymuszający błąd. Wyrzucając bekhendowego krosa trzecia rakieta globu podarowała Szarapowej szóstego meczbola, ale odparła go, świetną akcję kończąc przy siatce głębokim krosem forhendowym. Znakomity return bekhendowy po krosie wymuszający błąd dał krakowiance break pointa, a przełamanie stało się faktem, gdy Rosjanka wpakowała w siatkę bekhend. Miażdżącym forhendem po linii Szarapowa zdobyła dwa meczbole w dziewiątym gemie i wykorzystała drugiego z nich, czyli w sumie ósmego, efektownym forhendem po linii.
W I secie obserwowaliśmy wojnę nerwów. Mecz nie mógł się podobać, ale nie dlatego, że obie były w marazmie serwisowym, bo to nie jest żadna nowość w kobiecym tenisie, ale obie miały ogromne problemy ze złapaniem rytmu w wymianach z głębi kortu. Od połowy tej partii mecz wyglądał już znacznie lepiej, zaczęło się pojawiać coraz więcej efektownych piłek, głównie ze strony Szarapowej, która konsekwentnie grała bardzo agresywnie, nie zważając na to, że nie może utrzymać podania. Rosjanka w końcu się otrząsnęła z tej niemocy, a Radwańska niestety tkwiła w niej do końca i obudziła się dopiero w końcówce II seta. Obroniła sześć meczboli i z 1:5 doprowadziła do stanu 3:5, by po chwili dać się przełamać po raz siódmy.
W całym spotkaniu Polka tylko trzy razy utrzymała podanie. Pozbawiona środków na zniwelowanie siły returnu Rosjanki, krakowianka nie potrafiła się przeciwstawić nie grającej tenisa z najwyższej półki byłej liderce rankingu. Trwoniła też szanse na przełamanie, w dwóch gemach serwisowych rywalki nie wykorzystując stanu 0-40. Radwańska próbowała sięgać po swoje czarodziejskie sztuczki, ale brakowało w nich błysku i swobody, często nakręcając nimi grę rywalki. Radwańska grała zbyt pasywnie i dopiero w momencie, gdy przegrywała 4:6, 0:4 pokazała większą agresję.
W trwającym 99 minut spotkaniu Szarapowa obroniła osiem z 12 break pointów, a sama siedem razy przełamała Radwańską. Rosjanka zdobyła tylko dziewięć z 24 punktów przy swoim drugim podaniu, ale Polka była tutaj lepsza tylko o jedną piłkę - 10 z 24. Krakowianka popełniła zaledwie osiem podwójnych błędów, ale też miała tylko 12 kończących uderzeń. Nadająca ton wymianom Szarapowa mecz zakończyła z 32 piłkami wygranymi bezpośrednio i 27 błędami własnymi na koncie.
Porsche Tennis Grand Prix, Stuttgart (Niemcy)
WTA Premier, kort ziemny w hali, pula nagród 710 tys. dolarów
piątek, 25 kwietnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Maria Szarapowa (Rosja, 6) - Agnieszka Radwańska (Polska, 1) 6:4, 6:3
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!