Starcie dwóch byłych mistrzyń Rolanda Garrosa padło łupem Any Ivanović (WTA 12). Triumfatorka paryskiej lewy Wielkiego Szlema z 2008 roku wygrała 6:3, 2:6, 6:4 ze Swietłaną Kuzniecową (WTA 29). Rosjanka w Międzynarodowych Mistrzostwach Francji była najlepsza w sezonie 2009. Ivanović podwyższyła na 9-3 bilans meczów z Kuzniecową, która tylko raz była lepsza w imprezie rangi WTA (dwa zwycięstwa odniosła w Pucharze Federacji).
W I secie Serbka od 0:2 zdobyła sześć z ośmiu kolejnych gemów. W II partii role się odwróciły i Rosjanka od 2:2 zgarnęła cztery gemy z rzędu. O wyniku decydującej odsłony zadecydowało jedyne przełamanie, jakie Ivanović uzyskała na 5:4. W trwającym jedną godzinę i 53 minuty spotkaniu była liderka rankingu obroniła siedem z 11 break pointów oraz zapisała na swoje konto 33 kończące uderzenia przy 39 niewymuszonych błędów. Kuzniecowa miała 17 piłek wygranych bezpośrednio i 31 błędów własnych.
- Dzisiaj był bardzo trudny mecz, ale stojący na świetnym poziomie - powiedziała Ivanović. - Od początku byłam nastawiona na trudny mecz z długimi wymianami. [Kuzniecowa] zagrała dobrze, znów dużo poprawiła. Na korcie ziemnym piłki przez nią grane są cięższe, z dużą ilością spinu i trudno mi było odnaleźć rytm, ale udało się po kilku gemach. Drugi set był dla mnie dosyć trudny, ale generalnie jestem zadowolona z tego, jak ten mecz się potoczył. Pamiętam, że kiedyś grałyśmy ze Swietą w finale w Berlinie i było 7:6 dla mnie [w III secie]. Myślę, że to było w 2007 roku. Pamiętam to bardzo dobrze, ponieważ zdaje się był to jeden z pierwszych moich dużych tytułów. To był bardzo trudny mecz.
O finał Ivanović zagra z rodaczką Jeleną Janković (WTA 8), która wygrała 6:4, 6:3 z Alisą Klejbanową (WTA 102). Rosjanka w poprzedniej rundzie pokonała Petrę Kvitovą, odnosząc pierwsze zwycięstwo nad tenisistką z Top 10 od czasu, gdy stoczyła bitwę z chorobą nowotworową (ziarnica złośliwa). Janković naliczono 15 kończących uderzeń przy 17 niewymuszonych błędów. Osiągnęła ona trzeci półfinał w sezonie (po Brisbane, Ad-Dausze i Bogocie). Klejbanowa spotkanie zakończyła z dorobkiem 23 piłek wygranych bezpośrednio i 31 błędów własnych. Po raz pierwszy od Rolanda Garrosa 2008 do półfinału tego samego turnieju doszły Ivanović i Janković. Wtedy w Paryżu w walce o finał Ana pokonała Jelenę i później wywalczyła swój jedyny do tej pory wielkoszlemowy tytuł. Bilans dotychczasowych konfrontacji Serbek to 8-3 dla Ivanović.
Drugi półfinał w sezonie osiągnęła Sara Errani (WTA 11). W lutym dotarła do finału halowego turnieju w Paryżu, w którym uległa Anastazji Pawluczenkowej. W ćwierćfinale w Stuttgarcie Włoszka wyeliminowała Carlę Suarez (WTA 16). Hiszpanka przegrywała 3:6, 7:6(8), 0:3, gdy skreczowała z powodu kontuzji nadgarstka. W sobotę Errani zagra z Marią Szarapową i będzie to nie tylko walka o finał, ale i o Top 10 rankingu. Jeśli Rosjanka przegra wówczas po raz pierwszy od marca 2011 zabraknie dla niej miejsca w gronie 10 najlepszych tenisistek.
- To będzie oczywiście bardzo trudny mecz - powiedziała Errani zapytana o Szarapową. - Ona jest bardzo silna i bardzo agresywna na korcie, więc nie będzie się łatwo grało, ale postaram się pokazać swój najlepszy tenis. Muszę być bardzo agresywna, spróbować ją ruszać po korcie. Jednak wymiany z nią nigdy nie są długie. Muszę być gotowa na trzy czy cztery uderzenia. Szarapowa wygrała wszystkie cztery dotychczasowe mecze z Errani, nie tracąc w nich ani jednego seta. Ich jedyne spotkanie na korcie ziemnym miało miejsce w 2012 roku w finale Rolanda Garrosa. Rosjanka wygrała 6:3, 6:2 i skompletowała osobistego Wielkiego Szlema. Dla Włoszki był to pierwszy wielkoszlemowy finał w singlu.
Porsche Tennis Grand Prix, Stuttgart (Niemcy)
WTA Premier, kort ziemny w hali, pula nagród 710 tys. dolarów
piątek, 25 kwietnia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Jelena Janković (Serbia, 5) - Alisa Klejbanowa (Rosja) 6:4, 6:3
Sara Errani (Włochy, 8) - Carla Suárez (Hiszpania) 6:3, 6:7(8), 3:0 i krecz (kontuzja nadgarstka)
Ana Ivanović (Serbia, 9) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja) 6:3, 2:6, 6:4
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!