ATP Oeiras: Granollers odwrócił losy meczu z Montanesem, Elias ostatnią nadzieją gospodarzy

Marcel Granollers odwrócił losy meczu II rundy turnieju ATP w Oeiras z Albertem Montanesem, dwukrotnym mistrzem tej imprezy, i w ćwierćfinale zagra ze swoim rodakiem, Danielem Gimeno.

Dopiero w środę do rywalizacji w turnieju ATP w Oeiras przystąpili Gastao Elias i Filippo Volandri. Reprezentant gospodarzy dostał więcej czasu na odpoczynek, bowiem w ubiegłym tygodniu walczył w Challengerze w brazylijskim mieście Santos, gdzie doszedł do finału. Elias dobrą formę z brazylijskiej mączki przeniósł na portugalską i w meczu I rundy Portugal Open pokonał Włocha 6:4, 6:3 po siedmiu kwadransach gry.
[ad=rectangle]
Elias imponował dyspozycją serwisową. Wprawdzie dwukrotnie został przełamany (sam odpowiedział pięcioma breakami), ale posłał osiem asów serwisowych i łącznie zapisał na swoim koncie 100 punktów ze 186 rozegranych w całym spotkaniu. - Warunki były zupełnie inne niż te, z którymi miałem styczność w zeszłym tygodniu. Obawiałem się, czy będę potrafił się szybko do nich dostosować, ale dałem radę, bo zacząłem dobrze i nie popełniałem błędów. W drugim secie przegrywałem już 0:3, ale cieszy mnie to, że byłem w stanie wrócić go gry. Na korcie zostawiłem wszystko, całe swoje serce - mówił Portugalczyk.

23-latek rezydujący w Brandenton na Florydzie w zeszłym sezonie dotarł do ćwierćfinału w Oeiras. W czwartek na jego drodze do tej fazy stanie rozstawiony z numerem czwartym Guillermo Garcia-Lopez. - Spodziewam się trudnego meczu. On jest faworytem, a ja nie mam nic do stracenia. Czuję jednak lekką presję, bo muszę bronić punktów za ćwierćfinał, ale jestem przekonany, że mogę poradzić sobie z każdym rywalem - odważnie deklaruje Elias.

Na II rundzie swoją przygodę z otwartymi mistrzostwami Portugalii zakończył Rui Machado. Portugalski posiadacz dzikiej karty, który na otwarcie nie stracił ani jednego gema z Dmitrijem Tursunowem, w środę musiał uznać wyższość Daniela Gimeno. - Gimeno to zupełnie inny typ tenisisty niż Tursunow. Jestem świadomy tego, że daleko mi do najlepszej formy, ale byłem gotowy na awans do ćwierćfinału - nie ukrywał swojego rozczarowania Portugalczyk.

Machado najbardziej żałował swoich szans z drugiego seta, gdy obronił piłkę meczową i przełamał serwującego po zwycięstwo przeciwnika, lecz okazał się słabszy w tie breaku. - Starałem się być w tych momentach bardziej agresywny. Walczyłem sercem, na granicy swoich możliwości. Żałuję tego, że nie udało mi się wygrać. Cieszę się, bo gram lepiej, ale wiem, że jeszcze sporo brakuje mi do Top 100 rankingu (Machado to obecnie 243. tenisista świata - przyp. red.), choć będę ciężko pracować, by tam się znaleźć. Gimeno dziś był lepszy, zasłużył na zwycięstwo - przyznał reprezentant gospodarzy.

Gimeno, który do głównej drabinki Portugal Open przebijał się przez kwalifikacje, do zwycięstwa 6:3, 7:6(2) potrzebował godziny i 37 minut. 28-latek z Walencji w ćwierćfinale zmierzy się z Marcelem Granollersem, z którym wygrał jedyną bezpośrednią konfrontację w głównym cyklu.

Oznaczony numerem trzecim Granollers mecz II rundy z Albertem Montanesem, mistrzem zmagań w Oeiras z lat 2009-10, rozpoczął od straconego serwisu i przegranego pierwszego seta 3:6, lecz zdołał odwrócić losy meczu meczu. Drugą partię wygrał w tie breaku (7-5), a w trzeciej dwukrotnie zanotował breaka i po 140-minutowej walce znalazł się w najlepszej ósemce Portugal Open.

Portugal Open, Oeiras (Portugalia)
ATP World Tour 250, kort ziemny, pula nagród 426,6 tys. euro
środa, 30 kwietnia

II runda gry pojedynczej:

Marcel Granollers (Hiszpania, 3) - Albert Montañés (Hiszpania) 3:6, 7:6(5), 6:2
Daniel Gimeno (Hiszpania, Q) - Rui Machado (Portugalia, WC) 6:3, 7:6(2)

I runda gry pojedynczej:

Gastão Elias (Portugalia, WC) - Filippo Volandri (Włochy) 6:4, 6:3

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Źródło artykułu: