Jerzy Janowicz: Trzeba było zagrać swój dobry tenis

- Gra się z nim niezwykle ciężko, jest bardzo solidny, dobrze biega, skraca kort w odpowiednim momencie - ocenił po meczu rywala Jerzy Janowicz.

Robert Pałuba
Robert Pałuba

Trzech zaciętych setów potrzebował Jerzy Janowicz, by pokonać Jarkko Nieminena w meczu II rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Choć łodzianin z Finaem grał po raz pierwszy, to doskonale wiedział, czego się spodziewać i nie ukrywał, że przed meczem czuł lekką niepewność.

- Jarkka znam bardzo dobrze, jesteśmy dobrymi kolegami. Jarkko ma na swoim koncie wiele lat bardzo dobrego tenisa, więc wiedziałem, że będzie niezwykle ciężko. Wiem, że każdy zawodnik, który ma z nim grać, czuje niepewność, zdenerwowanie, bo Jarkko walczy do końca, o każdą piłkę - powiedział Janowicz.

- Gra się z nim niezwykle ciężko, jest bardzo solidny, dobrze biega, skraca kort w odpowiednim momencie. Trzeba było dzisiaj zagrać swój dobry tenis. Całe szczęście, że w końcu wygrałem tie breaki. Na pewno mi da to dodatkowego kopa.

Kolejnym przeciwnikiem polskiego tenisisty będzie Jo-Wilfried Tsonga, ubiegłoroczny półfinalista imprezy, a także finalista Australian Open i półfinalista Wimbledonu. Janowicz pokonał Tsongę w minionym sezonie w Rzymie, także na kortach ziemnych.

- Trzeba być przygotowanym do meczu na sto procent, postarać się zagrać swój najlepszy tenis. Z Tsongą już raz grałem, więc wiem, czego się spodziewać. Przed meczem bardziej obawiałbym się Jarkka niż Tsongi, bo z Jarkkiem gra się bardzo nietypowo. Każdy zawodnik czuje przed nim pewnego rodzaju bojaźń. Jest niezwykłym walczakiem i nawet jeżeli ma się mecz teoretycznie pod kontrolą, to w każdej chwili może się odwrócić - analizował tenisista.
- Zdecydowanie wolę znać przeciwnika, wiedzieć chociaż jak gra - powiedział Janowicz, zapytany o porównanie nadchodzącego meczu z Tsongą do pojedynku z anonimowym rywalem.

Łodzianin jest świadom gorącej atmosfery na paryskich trybunach i twierdzi, że nie robi ona na nim większego wrażenia: - Francuzi wspierają swoich, to dość logiczne. Miałem z tym styczność już w Bercy, podczas półfinału z Simonem. Ja mam się skupić na sobie, nie na tym, co będzie na trybunach.

Taktyka na pojedynek z Francuzem? - Klasyczna godzinna drzemka, to będzie przygotowanie do meczu.

Robert Pałuba
z Paryża
robert.paluba@sportowefakty.pl

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×