Ernests Gulbis: Tenis buduje charakter jak żaden inny sport
- Świetnie czułem się na korcie. Czułem, że mogę zmuszać go do biegania, zagrywać uderzenia wygrywające. Byłem pewny swojej gry - mówił po awansie do półfinału Rolanda Garrosa Ernests Gulbis.
W swoim pierwszym w karierze półfinale imprezy wielkoszlemowej 25-letni rezydent Jurmały zagra z Novakiem Djokoviciem, z którym przyjaźnił się w czasie pobytu w monachijskiej akademii Nikiego Pilicia. - Byliśmy wówczas dobrymi kolegami i trzymaliśmy się razem. Pamiętam, że nie mogłem z nim wygrać. Ale mieliśmy tam jeden szybki kort z nawierzchnią dywanową, na którym go pokonywałem - wspominał.
Gulbis nie zwraca uwagi na niekorzystny bilans bezpośrednich spotkań, jaki ma z Serbem (1-4). - Dla mnie jest 0-0 w naszych starciach, nie biorę pod uwagę naszych meczów z przeszłości. Nigdy nie grałem z nim będąc w takiej formie, jak teraz. Pokonałem go jeden raz, ale on wtedy zmieniał rakietę i grał bardzo słabo. Podchodzę do tego wszystkiego, jakby było 0-0.- Ze swojej strony spodziewam się agresywnej gry. Z jego strony stabilnego tenisa, niewielu błędów i małej ilości łatwo straconych punktów. Po prostu będę musiał być lepszy od pierwszej do ostatniej piłki i nie szukać wymówek - zapowiada debiutant w fazie półfinałowej w Wielkim Szlemie.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.