Ernests Gulbis: Novak był wielkim profesjonalistą, ja wolałem chodzić na dyskoteki

Gdy byli jeszcze nastolatkami, Ernests Gulbis i Novak Djoković trenowali wspólnie w akademii Nikiego Pilicia w Monachium. W piątek obaj zmierzą się ze sobą w półfinale Rolanda Garrosa.

Marcin Motyka
Marcin Motyka
- Wszyscy wiemy, że on ma talent, ale to tylko jeden z kluczowych czynników w tenisie. Talent to dar od Boga, puzzle, które trzeba poskładać w jedną całość. Ale do talentu trzeba dołożyć wiele od siebie, potrzeba ciężkiej pracy. A wiem, że on teraz pracuje z Güntherem Bresnikim, który jest świetnym i wymagającym fachowcem. Wiem, że Bresnik wiele mu pomógł, odblokował go mentalnie - opisał Ernestsa Gulbisa Novak Djoković.
W piątek obaj tenisiści zagrają o finał Rolanda Garrosa. Przed tym meczem chętnie wracali wspomnieniami do czasów, gdy wspólnie trenowali w akademii Nikiego Pilicia w Monachium. - Zawsze mieliśmy ze sobą dobre stosunki - przyznał Djoković. - On był entuzjastycznie nastawiony do życia, chciał z niego czerpać pełnymi garściami. Spędzaliśmy razem wiele czasu na treningach, ale też poza nimi; grając w karty czy oglądając telewizję. - Ernests ma niesamowite poczucie humoru. Odkąd go pamiętam, zawsze chodzi uśmiechnięty i jest skłonny do dowcipów - charakteryzuje Gulbisa tenisista z Belgradu

- Jeśli chodzi o tenis, to on był bardzo utalentowany - kontynuował Serb. - Sprawiał wrażenie, jakby na treningach chciał zniszczyć wszystko wokół siebie, ale szanował rywali i trenerów. Już w wieku 14-15 lat był bardzo pewny siebie. Zapowiadał, że będzie wielkim tenisistą. Nie bał się przeciwników, z każdym potrafił grać po swojemu, ale nigdy nie był z siebie zadowolony. Był perfekcjonistą, ale nie zawsze chciało mu się trenować, czym wywoływał duże niezadowolenie u Nikiego - dodał.

Gulbis również miło wspomina czas spędzony w stolicy Bawarii. - Gdy przyjechałem do akademii Pilicia, Djoković już tam trenował. W czasie tych czterech-pięciu lat, które tam spędziłem, wspólnie trenowaliśmy może z miesiąc. Pamiętam, że wygrywałem z nim tylko na korcie dywanowym, jedynym szybkim korcie, jaki tam był - wracał wspomnieniami Łotysz.

Tenisista z Rygi przyznał, że już jako nastolatek Djoković bardzo przykładał się do treningów, ale także dbał o własny wygląd. - Pamiętam, że miał chorwackiego przyjaciela. Ich obu interesowały te same sprawy: kosmetyki, perfumy, modne okulary, rozmowy o dziewczynach.

- Pamiętam, jak mówił mi, że może mieć każdą dziewczynę na świecie, a miał wówczas 15 lat - ze śmiechem opowiadał Gulbis. - Ale już wtedy dużo trenował i był wielkim profesjonalistą. Ja wolałem chodzić na dyskoteki.

W rozgrywkach ATP World Tour Djoković mierzył się z Gulbisem pięciokrotnie i wygrał cztery razy. - To było bardzo dawno, kiedy on był poza największym tenisem. Teraz gra o wiele lepiej. Zresztą wystarczy spojrzeć na jego wyniki: wygrał z Federerem i z Berdychem. Widziałem jego mecz z Rogerem, grał wspaniale. Ma niesamowity serwis, to jego wielka broń. Jest agresywny z linii końcowej, a to zasługa tego, że wychował się na kortach ziemnych - analizował Serb.

Taktyka na piątkowe spotkanie? - Wiem, że on gra bardzo stabilnie i oddaje mało punktów własnymi błędami. Muszę zagrać najlepiej, jak potrafię, i nie szukać wymówek - ocenił Gulbis. - On jest agresywny i tak będzie chciał zagrać przeciwko mnie. On tego nie zmieni, to jego styl. Taktykę opracuję wspólnie z moim zespołem - wymijająco odpowiedział Djoković.

- Nie myślę jeszcze o finale, teraz liczy się tylko mecz z Gulbisem. On jest bardzo pewny siebie, to będzie wielkie wyzwanie - zakończył wicelider rankingu ATP.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×