ATP Londyn: Mariusz Fyrstenberg odpadł w I rundzie z australijskim partnerem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Mariusz Fyrstenberg i Matthew Ebden odpadli w I rundzie gry podwójnej turnieju ATP w Londynie. Polak i Australijczyk przegrali z Kevinem Andersonem i Jonathanem Erlichem.

Zgodnie z zapowiedziami, Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski postanowili się rozdzielić po nieudanym występie w Rolandzie Garrosie (odpadli w I rundzie). Na inaugurację sezonu na trawie obaj wybrali turniej ATP w Londynie na trawiastych kortach Queen's Clubu. Partnerem Fyrstenberga był Matthew Ebden, mistrz Australian Open 2013 w grze mieszanej. Polak i Australijczyk w I rundzie przegrali 3:6, 4:6 z Kevinem Andersonem i Jonathanem Erlichem. [ad=rectangle] O wyniku każdego z setów zadecydowało jedno przełamanie - w I secie Fyrstenberg i Ebden podanie oddali w czwartym gemie, a w II partii stracili serwis przy stanie 4:4. Polak i Australijczyk nie wykorzystali żadnego z siedmiu break pointów. W ciągu 61 minut gry Anderson i Erlich zaserwowali sześć asów oraz wykorzystali dwie z trzech szans na przełamanie. Przy swoim pierwszym podaniu zdobyli oni 35 z 43 punktów.

Dla Fyrstenberga był to czwarty występ na kortach Queen's Clubu i pierwszy z innym partnerem niż Matkowski. Jedyny mecz w tej imprezie warszawianin wygrał w 2009 roku (z Amerykanami Jamesem Blakem i Mardym Fishem). Ebden w grze podwójnej zagrał tutaj po raz pierwszy - w singlu dwa razy udało mu się dojść do II rundy (2011, 2012). Australijczyk w swojej karierze wygrał jeden turniej na korcie trawiastym, w 2011 roku w Newport, a jego partnerem był wówczas Ryan Harrison. Fyrstenberg, wspólnie z Matkowskim, na tej nawierzchni zdobył dwa tytuły w Eastbourne (2009, 2010).

Aegon Championships, Londyn (Wielka Brytania) ATP World Tour 250, kort trawiasty, pula nagród 711 tys. euro poniedziałek, 9 czerwca

I runda gry podwójnej:

Kevin Anderson (RPA) / Jonathan Erlich (Izrael) - Matthew Ebden (Australia) / Mariusz Fyrstenberg (Polska) 6:3, 6:4

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)