Wimbledon: Wziąć po latach rewanż na głośnej Portugalce, Radwańska gra o IV rundę

W III rundzie Wimbledonu Agnieszka Radwańska otrzyma szansę rewanżu na Michelle Larcher de Brito za porażkę sprzed sześciu lat.

Agnieszka Radwańska w II rundzie pokonała 6:4, 6:0 Casey Dellacquę. - Spodziewałam się, że w secie może dojść tylko do jednego przełamania. Zawodniczki leworęczne mają przewagę, zwłaszcza na kortach trawiastych i wykorzystują to przede wszystkim przy serwisie. Było jednak trochę łatwiej niż myślałam. Dziś nawet nie czułam, że gram z taką tenisistką. Zazwyczaj w ich przypadku dominujące jest uderzenie z forhendu i tego też nie było u Australijki. Polka mogła wygrać to spotkanie jeszcze wyżej, ale w I secie prowadząc 5:1 przegrała trzy gemy z rzędu. - Nie wykorzystałam własnego gema serwisowego i nie skończyłam piłek, które miałam. W efekcie wynik poszedł szybciutko w drugą stronę. Można jednak na to popatrzeć z innej strony. Lepiej, że doszło do tego wtedy niż na początku drugiego seta. Zawsze to jest na plus - stwierdziła.
[ad=rectangle]
Mecz Polki z Australijką odbył się na głównej arenie obiektu w All England Club. - Zawsze miło jest zagrać na korcie centralnym, szczególnie tutaj - powiedziała Radwańska. - Wimbledon to jedyna wielkoszlemowa impreza, w której byłam w finale, więc oczywiście mam najlepsze wspomnienia z tego kortu centralnego. Naprawdę nie mogłam się doczekać, by zagrać tutaj ponownie. Myślę, że bardzo dużą rolę odgrywa tutaj nawierzchnia. Korty trawiaste lubię od samego początku. Gram tutaj od 2005 roku. Niestety sezon na trawie nie trwa zbyt długo. Ale dlatego naprawdę chcę tutaj dobrze wypaść.

Krakowianka tradycyjnie została ciepło przyjęta przez kibiców zgromadzonych na trybunach kortu centralnego. - To dla mnie bardzo dużo znaczy, że ludzie lubią oglądać taki tenis, jaki gram - powiedziała. - Kiedy ludzie mówią, że gram interesujący tenis i lubią mnie oglądać, to najmilsza rzecz jaką mogę usłyszeć. Pokonując Dellacquę, Radwańska odniosła 30. w karierze zwycięstwo w Wimbledonie, w żadnym innym wielkoszlemowym turnieju nie wygrała tak wielu meczów (24 w Australian Open, 18 w Rolandzie Garrosie i 16 w US Open). Dwa lata temu w Londynie zaliczyła finał, w którym uległa Serenie Williams.

W piątek o awans do 1/8 finału Polka spotka się z wściekle atakującą, nie tylko potężnymi piłkami, ale i wydawanymi z siebie dźwiękami, Michelle Larcher de Brito. W 2008 roku w Miami 15-letnia wówczas Portugalka sprawiła Radwańskiej zimny prysznic i pokonała ją w trzech setach. Wtedy właśnie po raz pierwszy tenisowy świat głośno usłyszał o tej utalentowanej zawodniczce. Jest ona jednak tenisistką, która pojawia się i znika. Może się pochwalić pojedynczymi zwycięstwami nad gwiazdami WTA. Poza Radwańską pokonała również Marię Szarapową i dokonała tego rok temu w II rundzie Wimbledonu. Później jednak przegrała z Karin Knapp. W 2008 roku po wiktorii nad krakowianką, w III rundzie została rozbita przez Shahar Peer.

Sześć lat temu Agnieszka Radwańska przegrała z Michelle Larcher de Brito w Miami
Sześć lat temu Agnieszka Radwańska przegrała z Michelle Larcher de Brito w Miami

Larcher de Brito w głównym cyklu zadebiutowała w 2007 roku w Miami i w I rundzie pokonała Meghann Shaughnessy, ówczesną 43. rakietę globu. W wieku 14 lat, jednego miesiąca i 21 dni została ósmą najmłodszą zawodniczką, jaka kiedykolwiek wygrała mecz w głównym cyklu. Do tej pory Portugalka może się pochwalić tylko jednym ćwierćfinałem, osiągniętym sześć lat temu w Taszkencie. Rok później w Rolandzie Garrosie jako kwalifikantka doszła do III rundy, po drodze pokonując rozstawioną z numerem 15. Jie Zheng.

Portugalka po raz trzeci zagra w III rundzie wielkoszlemowego turnieju, po raz drugi w Londynie. Za każdym razem do głównej drabinki dostała się po przejściu eliminacji. W tym roku rozegrała w All England Club dwa trzysetowe mecze. W I rundzie wyeliminowała zdobywczynię dwóch wielkoszlemowych tytułów Swietłanę Kuzniecową, a następnie pokonała Jarmilę Gajdosovą. W Wimbledonie Larcher de Brito gra po raz czwarty, a w sumie jest to jej 10. występ w wielkoszlemowym turnieju. Do tej pory ani jednego meczu nie udało się jej wygrać tylko w Australian Open, w którym jednak dopiero w ubiegłym sezonie zadebiutowała.

Wimbledon to pierwszy w tym roku turniej, w którym Larcher de Brito odniosła zwycięstwa w głównym cyklu. Wcześniej odpadła w I rundzie w Indian Wells i Charleston oraz z Rolanda Garrosa. Do każdego z tych turniejów awansowała po przejściu kwalifikacji. W 2009 roku Portugalka, po osiągnięciu w paryskiej lewie Wielkiego Szlema III rundy, zadebiutowała w Top 100 rankingu. Jedyne to tej pory tytuły zdobyła w cyklu ITF, a ma ich w swoim dorobku trzy (dwa w 2011 i jeden w 2012 roku).

Sporo kontrowersji wzbudza zachowanie Larcher de Brito na korcie. Nie bez powodu rok temu przed meczem z Szarapową pisano i mówiono, że będzie to wojna na decybele, bo Portugalka niczym pod tym względem nie ustępuje utytułowanej Rosjance, a wręcz jest jeszcze głośniejsza. W 2009 roku Michael Stich, mistrz Wimbledonu z 1991 roku, powiedział, że krzyki na korcie sprawiają, że zawodniczkom ubywa "seksapilu". - Brzmi to wstrętnie i nieseksownie. Larcher de Brito po zwycięstwie nad Klarą Koukalovą na korcie 17 obiektu w All England Club, stwierdziła: - Starałam się dzisiaj być dla was cicha - mówiła z uśmiechem. - Zaczęłam dobrze i bycie głośniejszą nie było mi niezbędne. Krzyki wynikają z mojej intensywności gry. Jeśli moje ciało czuje, że potrzebuje krzyków, to wtedy to następuje. A jeśli nie, to wtedy jestem cicha. Tenis to sport indywidualny, a ja jestem jedną z zawodniczek. Jeśli chcą mnie karać, niech to robią, ponieważ raczej wolę otrzymać karę finansową niż przegrać mecz, bo musiałam przestać krzyczeć.

Larcher de Brito w rozmowie z portugalskimi dziennikarzami grę Radwańskiej porównała do odbijania piłki od Wielkiego Muru Chińskiego. Znana z rzetelnej pracy na korcie oraz odpowiadania na agresję rywalek sprytem, Polka powinna wykorzystać cały swój kunszt i nie dać się wgnieść w trawę atakującej, ale surowej technicznie, Portugalce. Oczywiście nie może zlekceważyć nieobliczalnej, nie mającej żadnych kompleksów rywalki. - Michelle gra bardzo dobrze na trawie. Wskazuje na to jej kilka wyników w poprzednim roku. Od razu wchodzi na szczebel wyżej, grając na tej nawierzchni - mówiła krakowianka podczas środowej konferencji prasowej.

21-letnia Larcher de Brito to wychowanka Akademii Tenisowej Nick Bollettieriego na Florydzie, tej samej, z której wywodzi się Maria Szarapowa. W 2007 roku wygrała prestiżowy turniej dla juniorek Orange Bowl, do lat 18. Miała wtedy 14 lat, 10 miesięcy i 11 dni. W ten sposób została drugą najmłodszą triumfatorką tej imprezy, po Nicole Vaidisovej. Dwa lata wcześniej została najmłodszą tenisistką, jaka kiedykolwiek wygrała inny ważny turniej dla juniorek, Eddie Herr Championship, do lat 16. Do 2007 roku jej trenerem był sam Nick Bollettieri. Aktualnie pracuje z własnym ojcem, Antonio. Siedem lat temu po zwycięstwie nad Meghan Shaughnessy w Miami, mówiła: - Chciałabym być numerem jeden na świecie i oczywiście zdobyć jakieś wielkoszlemowe tytuły. Naprawdę chcę wygrać Wimbledon.

Na razie jest jeszcze daleka od spełnienia tego marzenia, jednak jeśli stanie się zawodniczką bardziej regularną, wtedy ma szanse zdobywać tytuły, choć może nie od razu te największe. Portugalka gra niezwykle agresywny tenis z głębi kortu, posyła ostre i płaskie piłki. Dąży do jak najszybszego kończenia wymian. Brakuje jej cierpliwości i tenisowej ogłady, lecz gdy wejdzie w uderzenie i uda się jej utrzymać nerwy na wodzy, wtedy jest w stanie zagrozić najlepszym tenisistkom na świecie. Radwańska jednak ma tak ogromne doświadczenie i czuje się tak swobodnie na londyńskiej trawie, że drugi raz nie powinna dać się zaskoczyć idącej na żywioł Larcher de Brito. Spotkanie zaplanowano jako trzecie w kolejności na korcie numer 2, po meczu Simony Halep z Łesią Curenko oraz dokończeniu pojedynku Jerzego Janowicza z Lleytonem Hewittem. Początek gier o godz. 12:30 czasu polskiego.

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu kobiet 9,600 mln funtów
piątek, 27 czerwca

III runda:
kort 2, trzeci mecz od godz. 12:30 czasu polskiego

Agnieszka Radwańska (Polska, 4)bilans: 0-1Michelle Larcher de Brito (Portugalia, Q)
4 ranking 102
25 wiek 21
173/56 wzrost (cm)/waga (kg) 165/57
praworęczna, oburęczny bekhend gra praworęczna, oburęczny bekhend
Kraków miejsce zamieszkania Bradenton
Tomasz Wiktorowski trener António Larcher de Brito
sezon 2014
34-12 (34-12) bilans roku (główny cykl) 24-11 (2-3)
finał w Indian Wells najlepszy wynik III runda Wimbledonu
3-2 tie breaki 0-0
110 asy 3
1 631 453 zarobki ($) 53 223
kariera
2005 początek 2007
2 (2012) najwyżej w rankingu 76 (2009)
438-184 bilans zawodowy 185-141
13/6 tytuły/finałowe porażki (główny cykl) 0/0
15 801 462 zarobki ($) 686 634

Bilans spotkań pomiędzy Agnieszką Radwańską a Michelle Larcher de Brito (główny cykl):

RokTurniejFazaZwycięzcaWynik
2008 Miami II runda Larcher de Brito 2:6, 6:3, 7:5

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (52)
Lady Aga
27.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chinka Li poza turniejem! 
Lady Aga
27.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A Li przegrała pierwszego seta!! :D Choć nie wiem, czy to dobra wiadomość, bo kvitova się niepotrzebnie rozkręci 
Lady Aga
27.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
dawaj Lesia!! trzymaj serwis, jeszcze nie wszystko stracone Czytaj całość
avatar
Tomek Majda
27.06.2014
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Portugalka jej nawet seta nie podaruje,bedzie cieżko bardzo 
avatar
Tomek Majda
27.06.2014
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Szkoda Victori Duval