21. pojedynek Novaka Djokovicia z Andym Murrayem był zapowiadany jako hit środowej serii gier na Flushing Meadows, ale obaj tenisiści dosyć niemrawo rozpoczęli mecz. Pierwsze dwa gemy szybko padły łupem odbierających i dopiero wówczas lider rankingu uzyskał niewielką przewagę na korcie, odskakując na 4:1. Kiedy wydawało się, że Serb zada w kolejnym gemie decydujący cios, Brytyjczyk powrócił ze stanu 0-30, a następnie przy wydatnej pomocy rywala odrobił stratę. Losy premierowej odsłony rozstrzygnęły się zatem w tie breaku, który był prawdziwym festiwalem błędów rozstawionego z "ósemką" zawodnika. Po 73 minutach Djoković wygrał pierwszego seta 7:6.
[ad=rectangle]
Druga część spotkania miała zbliżony przebieg do pierwszej. Popularny Nole szybko uzyskał przełamanie, ale jego rywal doprowadził do stanu po 3. Kilka minut później Serb znów prowadził z przewagą breaka, lecz Murray ponownie odrobił stratę. Na placu gry było sporo błędów z obu stron, ale i nie brakowało znakomitych zagrań. W 12. gemie Djoković winnerem z forhendu oddalił setbola, lecz tym razem nie był w stanie zaprezentować w tie breaku pełni swoich możliwości. To tenisista z Belgradu rozdawał prezenty w tej rozgrywce, dlatego cała partia padła łupem Brytyjczyka.
Trzeci set był bardzo dobry w wykonaniu lidera światowych list. Po świetnym zagraniu z bekhendu Djokovicia w czwartym gemie, Murray popełnił błąd i stracił podanie. Tenisista z Dunblane już po chwili mógł odrobić stratę, lecz tym razem Serb wygrał dwie dłuższe wymiany, po czym utrzymał serwis. W ósmym gemie Nole po raz kolejny przystąpił do ataku i wywalczył setbola. Brytyjczyk pewnym wolejem oddalił jeszcze zagrożenie, ale tylko na chwilę, gdyż przy drugiej piłce setowej dla przeciwnika popełnił błąd.
Po zwycięstwie w trzeciej partii 6:2, wszystko wskazywało na to, że Djoković opanował już sytuację na placu gry. W pierwszym gemie czwartej odsłony Serb z trudem utrzymał co prawda podanie, ale później serwował już dobrze i cierpliwie wyczekiwał swoich szans. Te pojawiły się dopiero przy stanie 5:4, co oznaczało dwa meczbole dla lidera rankingu. Murray nie był już w stanie dłuższej walczyć i przy pierwszej piłce meczowej dla rywala posłał bekhend w siatkę.
Djoković pokonał Murraya 7:6(1), 6:7(1), 6:2, 6:4, dzięki czemu odniósł 13. w karierze zwycięstwo nad reprezentantem Wielkiej Brytanii. Ich środowy pojedynek trwał trzy godziny i 32 minuty, a zakończył się o godz. 1:17 czasu lokalnego. W całym meczu lider rankingu zanotował osiem asów, trzy podwójne błędy, 46 winnerów oraz 48 błędów własnych. Murray natomiast miał dziewięć asów, cztery podwójne błędy, 47 kończących uderzeń i aż 65 pomyłek.
Najlepszy obecnie tenisista globu po raz ósmy z rzędu osiągnął półfinał międzynarodowych mistrzostw Stanów Zjednoczonych. W Nowym Jorku triumfował jak na razie tylko w 2011 roku, ale tym razem będzie miał sporą szansę powtórzyć sukces sprzed trzech lat. Djoković został w środę siódmym zawodnikiem, który w US Open osiągnął liczbę 50 wygranych gier.
W sobotnim półfinale rywalem Serba będzie Kei Nishikori, który po raz pierwszy w karierze osiągnął półfinał imprezy wielkoszlemowej. Djoković mierzył się wcześniej z Japończykiem dwukrotnie, notując zwycięstwo podczas Rolanda Garrosa 2010 oraz porażkę w halowej imprezie rozgrywanej sezon później w Bazylei.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w singlu mężczyzn 14,792 mln dolarów
środa, 3 września
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Novak Djoković (Serbia, 1) - Andy Murray (Wielka Brytania, 8) 7:6(1), 6:7(1), 6:2, 6:4
Program i wyniki turnieju mężczyzn