WTA Seul: Agnieszka Radwańska rozpoczyna obronę tytułu, na start córka barmana

Jeszcze nigdy w karierze nie udało się Agnieszce Radwańskiej obronić zdobytego tytułu. O dokonanie tej sztuki będzie walczyła w Seulu, a jej pierwszą przeszkodą będzie Polona Hercog.

Agnieszka Radwańska na start w stolicy Korei Południowej zdecydowała się po raz drugi. Przed rokiem w Seulu zadebiutowała, do finału przeszła jak burza (eliminując co prawda niezbyt klasowe rywalki), gdzie pokonała Anastazję Pawluczenkową. Był to historyczny dla Polki mecz, bowiem nigdy wcześniej nie zdobyła tytułu po przegraniu pierwszej partii decydującego starcia. W tegorocznej edycji będzie walczyła o obronę zdobytego trofeum. Nigdy wcześniej ta sztuka jej się nie udała, więc jest to dodatkowa motywacja dla krakowianki, żeby pokazać się z dobrej strony. Najbliżej zwycięstwa w dwóch kolejnych sezonach w danych zawodach była przed dwoma laty w Toray Pan Pacific Open. Wygrała w 2011 roku, a 12 miesięcy później przegrała finał z Nadią Pietrową.
  [ad=rectangle]
O szansach krakowianki w azjatyckiej części sezonu optymistycznie wypowiadał się Tomasz Wiktorowski przed wylotem z Polski. Wspomniał o chęci obrony tytułu w Korei Południowej, udziale w turnieju w Wuhan (który nie jest pewnym elementem kalendarza Polki, wszystko zależy od jej kondycji) i Pekinie. Jednocześnie zaznaczył też, że głównym celem w ostatnim turnieju rangi Premier Mandatory sezonu jest lepsza gra i wynik w stosunku do zeszłorocznego występu. Warto przypomnieć, że to właśnie ta część kalendarza rozgrywek zapewniła Radwańskiej pierwszy pełnoprawny udział w Mistrzostwach WTA (po zwycięstwach w Tokio i Pekinie).

Pierwszą rywalką w Seulu będzie Polona Hercog. Reprezentantka Słowenii to 23-letnia tenisistka, która swoją przygodę z tenisem rozpoczęła w wieku czterech lat. Córka Romany, która jest florystką, i Vojko, zajmującego się prowadzeniem baru, wychowywała się w Mariborze, największym mieście na północy swojej ojczyzny. Po zakończeniu 14. roku życia przeprowadziła się do Włoch, gdzie przez półtora roku trenowała, zanim przeszła na profesjonalizm. Dzięki tej przygodzie nauczyła się trzeciego języka - włoskiego (poza tym biegle mówi w języku ojczystym i angielskim). Jej ulubionym uderzeniem jest forhend, który najwięcej korzyści przyniósł jej na nawierzchni ceglanej. Z mączką wiąże ją również idolka - Justine Henin, która jest bezsprzecznie największą mistrzynią paryskiego Szlema w XXI wieku. Poza kortem Hercog to pozytywnie nastawiona do świata dziewczyna. Słucha rockowej muzyki i popu, uwielbia jeździć na snowboardzie. Do pełni szczęścia potrzebuje... sushi.

Spore sukcesy w głównym cyklu zaczęły się w sezonie 2010 od finału w Acapulco. Hercog, będąca wtedy (za sprawą licznych zwycięstw w ITF-ach) 60. rakietą świata, wygrała pierwsze cztery mecze bez straty seta. Pokonała po drodze m.in. Alize Cornet i Carlę Suarez, a w finale nie sprostała Venus Williams. Pełnię swojego talentu na mączce pokazała w Warszawie. Choć odpadła w II rundzie, to napędziła Karolinie Woźniackiej sporo strachu. Pięknie rozprowadzała Dunkę po korcie, popisywała się dropszotami i wolejami. 1/16 finału w Paryżu to kolejny sukces. W II rundzie gładko pokonała Lucie Safarovą, oddając jej zaledwie trzy gemy. Na trawie Hercog prawie nie grała, odpadła w I rundzie Wimbledonu i wróciła do gry na wakacyjną cegłę. Dwa ćwierćfinały, w Budapeszcie i Pradze, a także świetny występ na krajowym podwórku, w Portorożu (na hardzie), pozwoliły jej zadebiutować w czołowej "50" rankingu. Sezon zakończyła jako 48. tenisistka świata.

Kolejny rok rozpoczęła od trzech porażek z rzędu w Australii. Nie zwiastowało to dobrze na kolejne starty. Na przełomie lutego i marca turniej w Monterrey dodał Słowence wiatru w żagle - dotarła do półfinału, gdzie przegrała dopiero z Jeleną Janković. Forma pokazała się jeszcze na chwilę w Rzymie, ale generalnie było z nią nie najlepiej. Po Wimbledonie jednak nastąpiły dwa cudowne tygodnie w karierze młodej tenisistki. W ładnym stylu wygrała zawody w szwedzkim Bastad, tydzień później przegrała finał Palermo. Zwłaszcza spotkania we Włoszech były mocną stroną serii dziewięciu meczów wygranych z rzędu. Stracone dwa gemy z turniejową "czwórką" Klarą Koukalovą i cztery z 21. na świecie Flavią Pennettą zrobiły ogromne wrażenie. Na Anabel Medinę zabrakło pary, ale dzięki świetnej dyspozycji udał się awans do Top 40 światowej klasyfikacji, a życiowy ranking Hercog osiągnęła trzy lata temu po występie w stolicy Korei Południowej (odpadła w 1/2 finału). Ostatnie trzy starty, podobnie jak trzy pierwsze, zakończyły się porażkami.

Przed dwoma laty Słowenka dotarła do debiutanckiego i jedynego jak dotąd półfinału turnieju WTA Premier (Charleston). Po drodze odniosła pierwsze w karierze zwycięstwo z przedstawicielką Top 10, pokonała Marion Bartoli. Łyżką dziegciu w tym słodkim wspomnieniu jest wynik tej 1/2 finału. Hercog, ze swoją starą znajomą Šafářovą, nie wygrała ani jednego gema, otrzymała tenisowy "rowerek". Z innych znaczących wyników warto wspomnieć obronę tytułu w Bastad. Cenne zwycięstwa z Julią Görges i Moną Barthel przykrył fatalny poziom finału przeciw Mathilde Johansson. Po trzech setach męczarni z obu stron, wygrała Słowenka i sama śmiała się podczas ceremonii przyznania nagród ze swoich błędów. Ostatnim jaśniejszym punktem sezonu, do którego wdarły się problemy zdrowotne (uraz pleców, prawego stawu skokowego) były zawody w Pekinie. Przejście kwalifikacji i pokonanie dwóch znanych rosyjskich nazwisk - Pawluczenkowej i Jekateriny Makarowej wlało odrobinę nadziei w serca fanów sympatycznej blondynki.

Kontuzje nie opuszczały tenisistki. Występ w Australian Open 2013 był decyzją nieprzemyślaną, żeby nie powiedzieć głupią. Dopiero cztery miesiące absencji w kobiecym Tourze pozwoliło na wystarczającą regeneracje. Wygrała ITFy w Mariborze i Ołomuńcu, dzięki czemu spokojnie mogła występować w turniejach WTA. Ranking poprawiła jeszcze obroną punktów za Pekin. Tym razem wielkim skalpem Słowenki była Ana Ivanović (turniejowa "czternastka"), zanim przegrała z Agnieszką Radwańską. Było to jak dotąd jedyne starcie polsko-słoweńskie.

Ten rok rozpoczęła kuriozalnie, od rozegrania jednego gema przeciw Alize Cornet w Melbourne. Później kolejna długa absencja, powrót w kwietniu i powolna stabilizacja w okolicach 60-70 miejsca. Słowenka nie osiągała powalających rezultatów. Trenująca obecnie pod okiem Zeljko Krajana tenisistka w zawodach wygrywa jeden, dwa mecze, po czym odpada z turnieju. Jeszcze długa droga przed Poloną Hercog, żeby nabrać odpowiedniej regularności i pewności gry. W przebiegu kariery stale przeszkadzają jej kontuzje, to niestety główny czynnik marnowania jej talentu.

Gra Hercog jest bardzo przyjemna dla oka. Poukładana technicznie, z mocnym serwisem i forhendem, często decyduje się na niekonwencjonalne zagrania. Z bekhendu rzadko decyduje się na mocne uderzenia. Preferuje podcięte zagrania, które wybiją rywalkę z rytmu. Drugi serwis nie jest piętą achillesową, topspinowy, często grany kątowo, od czasu do czasu zamienia się nawet w asy, więc nie można mu nic zarzucać.

Właściwie nie wiadomo w jakiej formie jest Agnieszka Radwańska i z jakim nastawieniem przystąpi do turnieju. Jej najbliższa przeciwniczka już tydzień temu zainaugurowała starty w Azji. Choć przegrała po trzech setach w I rundzie w Hongkongu, to jej pogromczynią była Karolína Plíšková, która walczyła w finale tamtej imprezy. Na pewno Polka nie może grać defensywnie, oddawać inicjatywy i czekać na błędy. Ostatnie spotkanie tych pań sprzed roku zakończyło się wysokim zwycięstwem krakowianki, choć była w słabej formie. Drugie starcie tak łatwe być nie musi - pod okiem świetnego szkoleniowca Hercog na pewno będzie długo przygotowywała się do meczu I rundy i tanio skóry nie sprzeda. Jeśli obie tenisistki zagrają swój optymalny tenis, to możemy być świadkami przyjemnego widowiska, z którego wyjdzie zwycięsko dobra, pewna Agnieszka Radwańska.

Kia Korea Open, Seul (Korea Południowa)
WTA International, kort twardy, pula nagród 500 tys. dolarów
wtorek, 16 września

I runda:
kort centralny, drugi mecz od godz. 5:00 czasu polskiego

Agnieszka Radwańska (Polska, 1)bilans: 1-0Polona Hercog (Słowenia)
5 ranking 77
25 wiek 23
173/56 wzrost (cm)/waga (kg) 182/70
praworęczna, oburęczny bekhend gra praworęczna, oburęczny bekhend
Kraków miejsce zamieszkania Monako
Tomasz Wiktorowski trener Željko Krajan
sezon 2014
43-16 (43-16) bilans roku (główny cykl) 13-15 (10-13)
tytuł w Montrealu najlepszy wynik ćwierćfinały w Marakeszu, Oeiras i Bukareszcie
5-3 tie breaki 2-5
138 asy 97
2 378 449 zarobki ($) 253 811
kariera
2005 początek 2006
2 (2012) najwyżej w rankingu 35 (2011)
447-188 bilans zawodowy 253-158
14/6 tytuły/finałowe porażki (główny cykl) 2/2
16 548 458 zarobki ($) 1 635 120

Bilans spotkań pomiędzy Agnieszką Radwańską a Poloną Hercog (główny cykl):

RokTurniejFazaZwyciężczyniWynik
2013 Pekin III runda Radwańska 6:0, 6:2
Komentarze (13)
avatar
Madzia Laniska
21.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
witaam, czy ktoś coś wie na temat nowej akademii Ferrero, tego gościa co kiedys wygral garrosa. Mają otworzy w Warszawie i ma byc tam wszystko w jednym miejscu. 
avatar
justyna7
16.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Bo ważniejszy jest nieopłacalny Seul od dużego Wuham, bo mogą się wycofać z Premier 5 jeśli nie wytrzyma kondycyjnie. Brawa dla sztabu i Agnieszki która tych pacanów zatrudniła!(zwłaszcza ten n Czytaj całość
avatar
Sandokan-antyszopenhaimer
16.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aga-łamaga! 
avatar
Mind Control
15.09.2014
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Córka barmana? Że niby kelnerka? ;p 
avatar
Jarosław Borcuch
15.09.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już nie miała kiedy grać tylko tak rano jak ja idę do pracy.Mimo wszystko nie widzę innego wyniku jak 2:0 dla Agnieszki.