ATP Tokio: Pierwsza rakieta Uzbekistanu na drodze Michała Przysiężnego do ćwierćfinału

O pierwszy w sezonie ćwierćfinał zawodów głównego cyklu Michał Przysiężny powalczy nad ranem polskiego czasu z Denisem Istominem, 60. tenisistą w rankingu ATP.

We wtorek Michał Przysiężny po dwóch godzinach i 22 minutach pokonał Jo-Wilfrieda Tsongę 4:6, 7:5, 7:6(9). Na pomeczowej konferencji rozstawiony z "piątką" Francuz tłumaczył swoją porażkę problemami żołądkowymi, a jeszcze w trakcie samego spotkania prosił o interwencję medyczną, gdyż narzekał na uraz nadgarstka. Nic jednak nie umniejsza sukcesu 30-latka z Głogowa, który w tie breaku decydującej odsłony obronił trzy piłki meczowe, odnosząc tym samym największe zwycięstwo w swojej zawodowej karierze.
[ad=rectangle]
Jak się okazało, nie był to jednorazowy wyskok Przysiężnego, bowiem w środę, wspólnie z Pierre'em-Huguesem Herbertem, awansował on do ćwierćfinału debla, pokonując w spotkaniu I rundy najlepszych na świecie braci Boba i Mike'a Bryana. - Jesteśmy bardzo zaskoczeni, ponieważ nie spodziewaliśmy się tego zwycięstwa. Jako lucky losers staraliśmy się po prostu dobrze bawić na korcie. Po porażce w pierwszym secie powiedziałem do Pierre'a: "Przegraliśmy 4:6, ale mieliśmy siedem break pointów, zatem można ich pokonać". Po wygranej drugiej partii zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że mamy szansę. Zagraliśmy znakomicie w mistrzowskim tie breaku, posłaliśmy dużo kończących uderzeń, więc jesteśmy bardzo szczęśliwi z awansu do ćwierćfinału.

Przysiężny, który dwa tygodnie temu, podczas turnieju w Metz, przerwał serię 16 z rzędu porażek w głównym cyklu, znów notuje świetne wyniki na jesień. W Tokio nasz reprezentant wywalczył już 65 punktów do światowej klasyfikacji (bronił 55) i w czwartek stanie przed szansą na zdobycie 45 kolejnych. O pierwszy w sezonie ćwierćfinał głogowianin zagra z Denisem Istominem, który w I rundzie międzynarodowych mistrzostw Japonii nie bez problemów pokonał Taro Daniela. Reprezentant Uzbekistanu zwyciężył zawodnika gospodarzy 7:6(2), 6:7(5), 7:5 po blisko trzygodzinnej batalii, broniąc przy tym meczbola.

Istomin urodził się w rosyjskim Orenburgu, a swoją przygodę z tenisem rozpoczął w wieku pięciu lat dzięki swojej matce, Klaudii. To ona zainteresowała go tym sportem i obecnie trenuje swojego syna. - Robię to, ponieważ on bardzo chciał, bym została jego trenerką. Zawsze zajmowałam się szkoleniem chłopców, dlatego w sposób naturalny mogę również opiekować się zawodowym tenisistą - powiedziała Klaudia Istomina.

- Robi dokładnie to samo, co inni trenerzy. Odbija ze mną piłki i stara się poprawić moją technikę czy taktykę. Do tego bardzo pomaga mi pod względem mentalnym. Jeśli nie idzie mi dobrze, a mój ranking spada, to mówi mi, żebym się tym nie przejmował i pracował jeszcze mocniej - stwierdził Denis.

Urodzony w Orenburgu tenisista nie był utytułowanym juniorem, a jego karierę poważnie zaburzył wypadek drogowy, do jakiego doszło w 2001 roku, kiedy jechał na turniej rangi ITF w Taszkencie. Na jego nogę założono wówczas 80 szwów, co na ponad dwa lata zawiesiło jego plany. Do powrotu na zawodowe korty zachęciła do go dopiero jego matka. - Muszę jej za to bardzo podziękować. Wierzyła, że będę jeszcze w stanie grać w tenisa i właśnie dlatego zdecydowałem się na powrót.

Po powrocie na kort Istomin szybko awansował do drugiej setki w rankingu ATP, w której pozostawał przez kilka sezonów. Do Top 100 wkroczył na dobre w 2010 roku, kiedy to osiągnął finał imprezy w New Haven. Wówczas szansy na mistrzowski tytuł pozbawił go Serhij Stachowski, ale i tak znakomite wyniki w głównym cyklu pozwoliły mu zakończyć sezon na 40. pozycji. Dwa lata później wspiął się najwyższe w karierze 33. miejsce, m.in. dzięki finałowi w San Jose, w którym lepszy od niego okazał się Milos Raonić.

Istomin dysponuje bardzo dobrym pierwszym podaniem i potrafi prowadzić grę zza linii końcowej. Jego słabszym uderzeniem jest bekhend, ale i z tej strony potrafi zaskoczyć świetnym winnerem po linii. Reprezentant Uzbekistanu dobrze czuje się przy siatce, czego dowodem są dwa mistrzowskie trofea w grze deblowej (Moskwa 2013, Montpellier 2014). Istomin po raz pierwszy zmierzy się z Przysiężnym na zawodowych kortach. Wcześniej miał z nim z Polaków kontakt w głównym cyklu tylko Łukasz Kubot, który w 2012 roku pokonał go w trzech setach w I rundzie w Sankt Petersburgu. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że popularny Ołówek weźmie w czwartek przykład ze starszego kolegi.

Rakuten Japan Open Tennis Championships, Tokio (Japonia)
ATP World Tour 500, kort twardy, pula nagród 1,228 mln dolarów
czwartek, 2 października

II runda:
kort centralny, od godz. 4:00 czasu polskiego

Michał Przysiężny (Polska, Q)bilans: 0-0Denis Istomin (Uzbekistan)
142 ranking 60
30 wiek 28
185/84 wzrost (cm)/waga (kg) 188/88
praworęczna, jednoręczny bekhend gra praworęczna, oburęczny bekhend
Wrocław miejsce zamieszkania Moskwa
Aleksander Charpanditis trener Klaudia Istomina
sezon 2014
15-26 (4-20) bilans roku (główny cykl) 28-25 (26-22)
II runda Australian Open najlepszy wynik półfinały w Eastbourne i Düsseldorfie
8-7 tie breaki 12-13
177 asy 305
259 672 zarobki ($) 543 964
kariera
2001 początek 2004
57 (2014) najwyżej w rankingu 33 (2012)
29-67 bilans w głównym cyklu 160-160
0/0 tytuły/finałowe porażki (główny cykl) 0/2
1 146 896 zarobki ($) 3 497 563
Komentarze (18)
avatar
tenistom
2.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kolejny mecz przegrany na własne życzenie. Zaczął mecz kompletnie nierozgrzany. Oddał I seta bez walki. W drugim było lepiej, ale końcówkę widzieliśmy. 
avatar
Mossad
2.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Istomin slabiutki , Polak jeszcze slabszy. Mecz bezplciowy. Oby Misiu w nastepnym sezonie nie znalazl sie w challengerach. 
avatar
woj Mirmiła
2.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niestety, taj jak to taj - loteria, tym razem wygrana przez Istomina; mówi się trudno, teraz Michał może skoncentrować się na deblu ;) 
avatar
Mossad
2.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
He he Misiu ale aktor. Przegral pierwsza pilke i nagle o odciskach sobie przypomnial. 
avatar
woj Mirmiła
2.10.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
4:3; Ołów - teraz go ŁAM na 5:3!!!