Pokochać tenis, nowy początek Nicole Vaidisovej
W 2014 roku Vaidišová otrzymała dzikie karty do turniejów w Albuquerque i Las Vegas (główna drabinka) oraz w Macon i New Braunfels (kwalifikacje). Po tych turniejach jest klasyfikowana w rankingu na 614. miejscu. Cztery i pół roku przerwy to jednak bardzo dużo. Fizycznych braków nie da się tak szybko nadrobić, nawet jeśli starannie przygotowywała się do powrotu. Dobrym przykładem jest Barbora Zahlavova-Strycova, która miała półroczną przerwę z powodu zawieszenia za doping, ale ona jednak nie odłożyła rakiety w kąt. Przez dziewięć tygodni trenowała bardzo intensywnie, "jak zwierzę" (tak to określiła), a po powrocie bolało ją absolutnie wszystko.
Przykład Clijsters pokazuje, że można dokonać czegoś wielkiego po długiej absencji, ale tak naprawdę Belgijka to jedyny przykład tenisistki, która po długiej przerwie wróciła i zdobywała wielkoszlemowe tytuły. - Kiedy jesteś kontuzjowana przez miesiąc, tracisz bardzo wiele. A cztery lata? Nie wyobrażam sobie tego - to z kolei wypowiedź Karolíny Plíškovej dla dziennika "Blesk". Najbliższy sezon będzie dla Vaidisovej naprawdę trudny. Od tego, co uda się jej osiągnąć w 2015 roku, będzie zależała jej dalsza tenisowa przyszłość. Misja niemożliwa czy może jednak dzięki życiowym zawirowaniom stanie się również mocniejsza na korcie?
Łabędź z intuicją
Po turnieju w Albuquerque, ciąg dalszy kampanii powrotnej Czeszki nastąpił w Las Vegas. Dotarła tam do ćwierćfinału, po drodze rozbijając Veronicę Cepede Royg. Dwa zwycięstwa nad zawodniczkami z Top 200 rankingu to dowód, że z tej mąki może być chleb, jeśli tylko Vaidišová faktycznie dojrzała i nie zabraknie jej cierpliwości. W kolejnym tygodniu spotkało ją rozczarowanie w postaci nieprzebrnięcia eliminacji do turnieju w Macon, ale na takie zawody musi być przygotowana. W New Braunfels również nie przeszła kwalifikacji, ale do głównej drabinki dostała się jako "szczęśliwa przegrana". W I rundzie pokonała w trzech setach Marinę Mielnikową, by następnie ulec Irinie Falconi.
Nicole Vaidišová pierwszy kontakt z tenisem miała w wieku sześciu lat. Jak zostało wspomniane jest wychowanką słynnej Akademii Tenisowej Nicka Bollettieriego w Bradenton na Florydzie. Jej ogromną siłą zawsze był serwis i bekhend. Przy podaniu ciągle używa skróconego ruchu, ale po wznowieniu kariery z bekhendem trochę się szarpie. To nie jest jednak żadne zaskoczenie. Po dwóch operacjach barku potrzebuje czasu, by wrócić do odpowiedniego rytmu i odnaleźć płynność uderzeń. Z czasem to wszystko powinno działać mechanicznie. Z technicznej warstwy nic nie straciła, ale potrzeba jej meczów o punkty, by to w pełni wykorzystać. To wszystko co nabyła jako dziecko, oraz gdy dojrzewała w głównym cyklu, nie mogło wyparować. Wygrywała mecze w turniejach ITF do lat 18, gdy miała 12 lat. Jako 15-latka miała już tytuł w głównym cyklu. Gdy miała 17 i 18 lat trzy razy pokonała Amélie Mauresmo, z czego dwa razy w wielkoszlemowych turniejach, gdy Francuzka była liderką rankingu.