W niedzielnym finale turnieju ATP w Bazylei Roger Federer nie dał szans Davidowi Goffinowi, wygrywając 6:2, 6:2. - Po raz kolejny spełniłem swoje marzenie. Gdy zaczynałem karierę, nie byłem pewien, czy kiedykolwiek uda mi się wygrać ten turniej. To niesamowite uczucie, gdy grasz w finale i oklaskuje cię tak wielki tłum kibiców. To właśnie dla takich chwil gram w tenisa i występuję w Bazylei. Ten turniej na zawsze pozostanie dla mnie wyjątkowy - powiedział triumfator.
[ad=rectangle]
- David ma za sobą wspaniały tydzień i grał świetny tenis. Życzę mu wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że w przyszłym roku spotkamy się ponownie. Był dla mnie wymagającym przeciwnikiem - ocenił postawę swojego finałowego rywala Federer.
Szwajcar, który wygrał imprezę Swiss Indoors Basel szósty raz, był rozczarowany faktem, że nie będzie mógł zabrać do domu pucharu za triumf. - Uważam, że to śmieszne. W Wimbledonie zwycięzca też nie dostaje pucharu na własność, ale otrzymuje przynajmniej replikę trofeum.
33-latek nie tylko zdobył piąty tytuł w obecnym sezonie, ale też zmniejszył stratę do lidera rankingu ATP, Novaka Djokovicia i ma realną szansę, by zakończyć sezon jako najlepszy tenisista globu. - Byłoby to coś wyjątkowego - przyznał Helwet, dodając: - Pierwsza pozycja w rankingu to coś, o co chodzi w naszym sporcie. W tym roku gram dobrze, byłem w wielu finałach i cieszę się, że mam na to szansę. Ale wiem też, że Novak po narodzinach dziecka będzie bardzo zmotywowany. Przed nami interesujące tygodnie.
Po zakończeniu finału pochodzący z Bazylei Federer tradycyjnie zjadł pizzę z dziećmi do podawania piłek. - To tradycja. Zawsze, gdy gram tutaj w finale, jem potem pizzę z dziećmi. Robię to niezależnie od tego, czy wygram czy przegram. W tym roku już 11. raz - wyjaśnił.
Mistrzuniu gratulacje :)) hej