Puchar Hopmana: Radwańska i Janowicz postawili kropkę nad i, wygrana Polski

przeciwko niej grała, to było wyrównane spotkanie. Wygranej Janowicza się nie spodziewałam, więc w sumie miło mnie zaskoczył, "szefowa" została przez niego odciążona. W finale nie widzę z Sereną szans (chyba, że znowu jej się przytrafi taki dzień jak wtedy, kiedy z okazji skorzystała Bouchard). Myślę, że musimy liczyć na Jerzego (w moim przypadku pewnie pierwszy i ostatni raz, ale drużyna to drużyna), a potem miksta. Będzie ciężko z Johnem, ale specjalnie mi formą nie zaimponował w Perth- przegrał z Waszkiem, natomiast z Pavlaskiem czy Fogninim też jakiegoś bez fajerwerków. Zawsze się stawia Janowicza i Isnera w jednym szeregu, bo atomowy serwis. Przy tym mówi się, że Polak jest znacznie sprawniejszy i lepiej porusza się po korcie. Zgodzę się z tym, natomiast potrafi on przodować w rankingach podwójnych, a grając przeciwko Amerykaninowi trzeba mieć imponującą statystykę serwisową. Dodatkowo umiejętnie ganiać go po korcie i-nic odkrywczego- popełniać jak najmniej błędów. Naprawdę sądzę, że większe szanse ma Jerzy niż Agnieszka z Królową. Ale zobaczymy, może Aggie mnie miło zaskoczy. GO POLAND #WIERZYMY