Jerzy Janowicz: Agnieszka Radwańska jest moją szefową

Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz wprowadzili Polskę do drugiego w historii finału Pucharu Hopmana. Krakowianka i łodzianin w Perth błyszczą nie tylko na korcie, ale i w pomeczowych wywiadach.

Wygrywając 6:2, 7:6(6) z Benoitem Paire'em w drugiej grze konfrontacji Polski z Francją, Jerzy Janowicz wprowadził naszą reprezentację do finału Pucharu Hopmana. - Jestem bardo szczęśliwy. Nie wiedziałem, że wygrywając, dam nam awans. Myślałem, że będziemy musieli wygrać dwie gry - mówił łodzianin.
[ad=rectangle]
- W czasie meczu myślałem o Agnieszce. Po mikście z Wielką Brytanią powiedziała mi, że będę musiał trenować przez 12 godzin. A ja zbuntowałem się i cały dzień nie robiłem nic. Odpoczywałem. Pewnie dlatego przegrała z Cornet, bo była na mnie zła - przyznał półżartem Polak, nawiązując do wypowiedzi Agnieszki Radwańskiej, która po środowym pojedynku z Wielką Brytanią zapowiedziała, że czeka go całodzienny trening pod jej okiem.

- Agnieszka jest moją szefową i jest ode mnie o wiele lepsza. Świetnie serwuje, znakomicie gra przy siatce - dodał reprezentant naszego kraju.

- Myślę, że Jerzy zagrał o wiele lepiej niż w poprzednim meczu - mówiła z kolei po mikście Radwańska. - Serwował z prędkością 220 km/h, więc nie mogę narzekać - dodała, uśmiechając się od ucha do ucha.

W finale Pucharu Hopmana Polskę czeka mecz z USA. Radwańska stanie naprzeciw liderki rankingu WTA, Sereny Williams, której nigdy nie pokonała. - Gra z Sereną to wielką przyjemność. Nie mogę doczekać się tego meczu. Ona naprawdę potrafi grać w tenisa.

Natomiast Janowicza czeka bój z Johnem Isnerem, który - tak jak Polak - słynie z potężnego serwisu - Myślę, że powinniśmy się przygotować na defensywny tenis. Wiele gry na slajsy, długich topspinowych wymian i biegania za linią końcową. Serwis nie będzie ważny - ocenił, zachowując kamienną twarz.

Źródło artykułu: