Jerzy Janowicz: W zeszłym roku byłem bliski płaczu, że mnie tutaj nie ma

- To naprawdę znakomity początek sezonu. Razem z Agą świetnie się tutaj bawiliśmy. W finale wcale nie spotkaliśmy się ze słabymi przeciwnikami, ale graliśmy przeciwko najlepszym zawodnikom na świecie, zatem jest to dla nas naprawdę ekscytująca chwila - powiedział na spotkaniu z dziennikarzami Jerzy Janowicz.
[ad=rectangle]
24-letni łodzianin nie sprostał w grze singlowej Johnowi Isnerowi, ale ogólnie był zadowolony ze swojej postawy. - Dzisiejszy mecz singlowy był moim najlepszym w tym turnieju. Grałem naprawdę dobry tenis. Popełniłem kilka małych błędów, ponieważ nie wykorzystałem kilku setboli, ale przy odrobinie szczęścia wszystko ułożyłoby się inaczej - stwierdził nasz reprezentant.

Puchar Hopmana: Jerzy Janowicz nie wykorzystał setboli, mikst zadecyduje o tytule

Janowicz i Agnieszka Radwańska znakomicie spisali się w grze mieszanej, która zapewniła im końcowy triumf. Najlepszy polski tenisista cieszył się podwójnie, ponieważ przed rokiem nie mógł polecieć do Perth. - To zwycięstwo ma dla mnie szczególny wymiar. W zeszłym roku byłem bardzo zawiedziony, że nie mogłem zagrać z powodu kontuzji. Oglądałem mecze naszej drużyny w telewizji i byłem bliski płaczu, gdy widziałem, że mnie tutaj nie ma. Teraz jestem więc bardzo szczęśliwy - wyznał łodzianin.

W następnym tygodniu Janowicz wystąpi w Sydney, po czym uda się do Melbourne, gdzie weźmie udział w wielkoszlemowym Australian Open. Jak nasz reprezentant ocenił czas spędzony w Perth? - To był naprawdę niesamowity tydzień, rozegrałem tutaj kilka dobrych meczów, co miało dla mnie duże znaczenie. W niedzielę lecimy do Sydney i jestem przekonany, że będę dobrze przygotowany do Australian Open - zakończył Janowicz.

Puchar Hopmana: Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz mistrzami świata!