Juan Martín del Potro nie obroni tytułu w turnieju ATP w Sydney. Argentyńczyk, który w imprezie Apia International Sydney powrócił na kort po ponad dziesięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją lewego nadgarstka, w ćwierćfinałowej konfrontacji okazał się nieznacznie słabszy od Michaiła Kukuszkina.
[ad=rectangle]
Przez niemal dwie godziny gry obaj tenisiści serwowali jak natchnieni i nie dali rywalowi ani jednej szansy na przełamanie. W rozstrzygających o losach obu partii tie breakach górował jednak kazachski kwalifikant, i to on awansował do najlepszej czwórki imprezy.
- To był bardzo trudny mecz. Myślę, że on zasłużył na wygraną, bo był lepszy ode mnie w tie breakach. Serwowałem dobrze, ale mój nadgarstek bolał mnie bardziej niż w poprzednim meczu i nie mogłem mocno uderzać piłki. Jednak i tak myślę, że to dla mnie wspaniały tydzień. Wróciłem do gry i rozegrałem trzy mecze z trzema świetnymi tenisistami - powiedział Del Potro.
- Wygranie sześciu meczów w jednym zawsze zwiększa pewność siebie - mówił z kolei Kukuszkin, który do głównej drabinki Apia International Sydney przebijał się przez eliminacje. - To ważne, zwłaszcza na początku roku, po dwóch miesiącach bez gry. Jestem bardzo szczęśliwy - dodał reprezentant Kazachstanu.
Półfinałowym rywalem Kukuszkina będzie Leonardo Mayer. Rozstawiony z numerem piątym Argentyńczyk, który w środę obronił meczbola i pokonał Jerzego Janowicza, wyeliminował Juliena Benneteau, w ciągu półtorej godziny gry nie dając się przełamać i kończąc spotkanie asem serwisowym.
Po raz pierwszy od 2012 roku w finale imprezy w Sydney zabraknie Bernarda Tomicia. Australijczyk, mistrz turnieju Apia International Sydney sprzed dwóch lat i zeszłoroczny finalista, trzeci raz w karierze przegrał z Gillesem Müllerem, tym razem po dwóch tie breakach.
Pojedynek Tomicia z Mullerem przypominał starcie Del Potro z Kukuszkinem. Obaj tenisiści fantastycznie serwowali, ani razu nie dali się przełamać i o wszystkim musiały decydować tie breaki. Pierwszego Luksemburczyk wygrał 7-3, drugiego po pasjonującej walce i obronie sześciu setboli 15-13. - On ma jeden z najmocniejszych serwisów w rozgrywkach. Miałem swoje szanse, ale taki jest tenis - wyjaśniał Tomic.
Natomiast 31-letni Muller o finał zagra z Viktorem Troickim, który po szalonym boju wyeliminował Simone Bolellego. Serbski kwalifikant prowadził już 6:3, 4:3 i 40-0, ale wypuścił swoją szansę i po godzinie przegrywał 6:3, 3:6, 2:5. Ostatecznie jednak popisał się znakomitym finiszem, zdobywając pięć końcowych gemów tego spotkania.
Apia International Sydney, Sydney (Australia)
ATP World Tour 250, kort twardy, pula nagród 439,4 tys. dolarów
czwartek, 15 stycznia
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Leonardo Mayer (Argentyna, 5) - Julien Benneteau (Francja, 4) 6:3, 7:6(4)
Gilles Muller (Luksemburg) - Bernard Tomic (Australia) 7:6(3), 7:6(13)
Viktor Troicki (Serbia, Q) - Simone Bolelli (Włochy) 6:3, 3:6, 7:5
Michaił Kukuszkin (Kazachstan, Q) - Juan Martín del Potro (Argentyna, WC) 7:6(5), 7:6(3)
Ma zadatki na mistrza, hej