Pod koniec listopada Eugenie Bouchard zakończyła współpracę z Nickiem Saviano, który doprowadził ją do półfinału Australian Open, Rolanda Garrosa oraz finału Wimbledonu. Klasyfikowana obecnie na siódmym miejscu w rankingu WTA Kanadyjka podpisała również kontrakt z nową agencją menedżerską, ale jak na razie nie znalazła odpowiedniej osoby, na stanowisko swojego głównego szkoleniowca.
[ad=rectangle]
- Zdaję sobie sprawę z tego, że przejście na wyższy poziom będzie bardzo trudne. Potrzebuję zatem kogoś doświadczonego, osoby, która pomoże mi zrealizować mój najważniejszy cel, jakim jest zdobycie Wielkiego Szlema - powiedziała Bouchard w rozmowie z The Independent.
20-latka z Montrealu chce współpracować z osobą, która w przeszłości odnosiła na korcie wielkie zwycięstwa lub też przyczyniła się do sukcesów innych zawodników jako szkoleniowiec. Tak uczyniła m.in. Agnieszka Radwańska, której konsultantką została w grudniu Martina Navratilova. - Zatrudnianie byłych zawodników w roli trenerów jest bardzo ciekawym rozwiązaniem. Na pewno potrzebuję kogoś, kto odnosił zwycięstwa w Wielkim Szlemie lub był numerem jeden na świecie, czy to jako tenisista, czy to jako szkoleniowiec. Dobrze byłoby zatem znaleźć kogoś takiego, ale mam świadomość, że niewielu jest takich ludzi - wyznała Genie.
Bouchard przystąpi do obrony punktów za zeszłoroczny półfinał Australian Open pod opieką trenera, z którym pracowała w czasach juniorskich. Pochodzący z Argentyny Diego Ayala nie będzie zapewne szkoleniowcem Kanadyjki na dłuższy czas.
Ale jak patrzę na jej szlemowe wyniki w 2014 to jest jednak szok. Osiągnięcia jak Aga przez całą karierę. Ech.. Czytaj całość