- Zagrałam dziś bardzo dobrze. Być może zaczęłam trochę wolno, ale poza tym wszystko funkcjonowało tak, jak powinno, więc jestem bardzo szczęśliwa ze swojej gry - powiedziała Agnieszka Radwańska, która w I rundzie Australian Open 2015 pokonała 6:3, 6:0 Kurumi Narę.
[ad=rectangle]
Polka po raz drugi w swojej karierze zwyciężyła reprezentantkę Japonii. - Grałyśmy ze sobą w Cincinnati, zatem wiedziałam, czego mogę się spodziewać. Zdawałam sobie sprawę z tego, że to zawodniczka przeciwko której trzeba grać agresywnie, szukać uderzeń po linii. Sądzę również, że dobrze serwowałam. Ważny był początek drugiego seta, kiedy zdołałam przełamać jej podanie dwukrotnie - relacjonowała 25-letnia krakowianka.
See u on Thursday
Z turnieju odpadło już wiele rozstawionych zawodniczek, a nasza reprezentantka uważnie śledzi to, co dzieje się na kortach w Melbourne Park. - Oglądam w akcji wszystkie zawodniczki, do tego regularnie śledzę wyniki innych meczów. Każdy turniej wielkoszlemowy cechuje się dużymi niespodziankami, nawet w pierwszym dniu. Z jednej strony jest to sensacja, ale z drugiej strony taki jest tenis i wszystko może się zdarzyć - wyznała szósta obecnie rakieta globu.
Na pomeczowej konferencji nie mogło oczywiście zabraknąć pytania o współpracę Radwańskiej z Martiną Navratilovą. - Martina to osoba, która wygrała tak wiele turniejów, dlatego uważam, że z jej pomocą jestem w stanie triumfować w imprezie wielkoszlemowej. Byłam już blisko kilka razy, ale nigdy nie wygrałam siedmiu meczów z rzędu. To jest celem dla każdej zawodniczki, także i dla mnie - zakończyła krakowianka.
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.
Natomiast miejscowi "zredag Czytaj całość