Sytuacja w niemieckim tenisie jest bardzo napięta. Philipp Kohlschreiber pokłócił się z kapitanem kadry Carstenem Arriensem i zapowiedział, że nie zagra w kadrze, dopóki Arriens będzie jej sternikiem. Tymczasem już w marcu Niemców czeka trudna konfrontacja z Francją w I rundzie Grupy Światowej Pucharu Davisa.
[ad=rectangle]
- Bez Kohlschreibera niemiecki zespół ma o wiele mniejsze szanse - cytuje Borisa Beckera dziennik Allgemeine Zeitung. - Nie można nie powoływać do reprezentacji tenisisty numer jeden. Nie trzeba być Carstenem Arriensem ani Borisem Beckerem, aby mieć tego świadomość - dodał zwycięzca Pucharu Davisa z lat 1988-89.
Podczas trwającego Australian Open Kohlschreiber chciał spotkać się z Arriensem, jednak kapitan niemieckiej kadry odmówił rozmowy z najlepszym tenisistą naszych zachodnich sąsiadów. - Nie wiem, dlaczego Carsten tak postąpił. Ale ogólnie rzecz biorąc, wykonuje dobrą pracę z reprezentacją - ocenił Becker.
47-latek, szkoleniowiec Novaka Djokovicia, przyznał również, że obecnie nie jest zainteresowany objęciem funkcji kapitana reprezentacji Niemiec, ale zastrzegł, że w przyszłości może zmienić zdanie.
- Mam napięty harmonogram, mam rodzinę i mimo najszczerszych chęci, nie wyobrażam sobie tego. Ale jestem patriotą i kocham Puchar Davisa, więc w odpowiednim czasie wiele może się wydarzyć - powiedział.