Na zniknięciu Paryża z kalendarza skorzystał inny halowy turniej, rozgrywany w Antwerpii. Powrócił on do rozgrywek po siedmioletniej przerwie. W sezonie 2008 bezkonkurencyjna okazała się Justine Henin, która w dwóch setach pokonała Karin Knapp. Wybitna Belgijka już zakończyła karierę, ale Włoszka rywalizuje w cyklu i w tym turnieju znów wystąpi.
[ad=rectangle]
Najwyżej rozstawioną w imprezie została Eugenie Bouchard. Finalistka ubiegłorocznego Wimbledonu, podobnie jak pozostała trójka najwyżej rozstawionych, w I rundzie ma wolny los. Po drodze do półfinału może zmierzyć się z turniejową "siódemką" Alize Cornet, ale też z Belindą Bencić, Moną Barthel, Barborą Zahlavovą-Strycovą czy uczestniczką 1/8 finału tegorocznego Australian Open - Yaniną Wickmayer. W tej połówce znalazły się również Niemka Andrea Petković (numer trzy zawodów) oraz Dominika Cibulkova.
Rakietą numer dwa w Antwerpii jest Andżelika Kerber. Reprezentantka naszych zachodnich sąsiadów nie wygrała żadnego turnieju od ponad roku (ostatnio Linz 2013), choć grała w kilku finałach. Jej forma ostatnio nie robi wrażenia, ale drabinka bez wątpienia dopisała. Awans do półfinału jest realny, do ciężkich przeciwniczek należy zaliczyć głównie Carlę Suarez. Starcie Hiszpanki z Camilą Giorgi to jeden z hitów I rundy w Antwerpii. Trzecia ćwiartka należy do Czeszek. Numerem czwartym została oznaczona Lucie Safarova, a "ósemką" Karolína Plíšková.
Przed wspomnianą wcześniej siedmioletnią przerwą do zdobycia była specjalna nagroda - diamentowa rakieta, warta milion euro replika rakiety wykonana przez belgijskich jubilerów. Zdobyła ją tylko Amelie Mauresmo, która jako jedyna tenisistka wygrała w Antwerpii trzykrotnie. Obecnie mówi się o ponownym przyznawaniu tej nagrody dla zawodniczki, która wygra dwukrotnie w ciągu trzech lat.