Po Łukaszu Kubocie, Michale Przysiężnym, Hubercie Hurkaczu i Kamilu Majchrzaku kolejny Polak jest pewny udziału w turnieju rangi ATP Challenger Tour we Wrocławiu. Andriej Kapaś, 441. obecnie tenisista rankingu ATP, otrzymał dziką kartę do głównej drabinki.
[ad=rectangle]
25-latek najczęściej występuje w zawodach ITF Futures, jednak zdążył się już dobrze zaprezentować w kilku turniejach ATP Challenger. W listopadzie ubiegłego roku Polak zaliczył ćwierćfinał zawodów w Andrii, gdzie musiał uznać wyższość innego tenisisty, który wystąpi we Wrocławiu - Michaela Berrera. Organizatorzy poinformowali, że ostatnia dzika karta zostanie przyznana kolejnemu reprezentantowi Polski.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej dyrektor turnieju Wrocław Open, Paweł Jaroch, zdradził, że Jerzy Janowicz miał zamiar pojawić się w stolicy Dolnego Śląska. - Było blisko, aby w turnieju wystąpił Janowicz, który z sentymentem wspomina swój start we Wrocławiu w latach w 2008-2009. Jurek chciał tutaj zagrać, jednak ATP nie wyraziło zgody, ponieważ już wcześniej zgłosił się on do turnieju ATP w Marsylii, rozgrywanego w tym samym czasie, co nasza impreza - powiedział Jaroch.
Poza czekiem na ponad 12 tys. euro triumfator turnieju we Wrocławiu otrzyma również statuetkę, krasnala tenisistę, wykonaną z brązu. Taki wybór jest ściśle związany z historią miasta - w stolicy Dolnego Śląska krasnale można spotkać w najróżniejszych miejscach.