Taktyka Urszuli Radwańskiej na niedzielny pojedynek z Martiną Hingis nie odbiegała niczym od tej zastosowanej przez jej starszą siostrę w sobotę. 24-letnia krakowianka miała rozrzucać byłą liderkę rankingu WTA po korcie i starać się zamęczyć długimi wymianami. Szwajcarka wytrzymywała początkowo trudy spotkania, ale w drugim secie nie wykorzystała wielkiej przewagi. Po trzysetowym boju zmagająca się z problemami zdrowotnymi Swiss Miss przegrała ostatecznie 6:4, 5:7, 1:6.
[ad=rectangle]
Początek meczu należał do doświadczonej Szwajcarki, która już w drugim gemie miała dwie okazje na przełamanie. Na pierwszego breaka Hingis musiała jednak poczekać do czwartego gema, kiedy to skorzystała z błędów Polki. Krakowianka błyskawicznie wzięła się za odrabianie strat i dzięki wydatnej pomocy Swiss Miss zrobiło się po 3. W dziewiątym gemie Radwańska kilka razy idealnie trafiła piłką w linię i uzyskała break pointa. Hingis utrzymała jednak serwis, a po zmianie stron wypracowała setbola. W momencie zagrożenia Ula minimalnie wyrzuciła bekhend w aut i set powędrował na konto rywalki.
W gemie otwierającym drugą partię nasza reprezentantka miała kilka okazji na przełamanie, lecz Szwajcarka pozostała niewzruszona. Po dosyć dobrym okresie gry z obu stron, Hingis zaatakowała przy stanie 3:2 i odskoczyła na trzygemowe prowadzenie. Wydawało się, że nic już nie odbierze jej pierwszego singlowego zwycięstwa od 2007 roku. Krakowianka utrzymała podanie w ósmym gemie, a następnie niespodziewanie przełamała rywalkę "na sucho". Była liderka rankingu WTA nie była w stanie utrzymać podania. Odważnie grająca Polka wygrała pięć gemów z rzędu, a całego seta zwieńczyła asem serwisowym.
Trzecia partia w pełni należała już do młodszej z sióstr Radwańskich. Hingis ani razu nie wygrała własnego serwisu, z czasem stawała się coraz bardziej zmęczona, co bezlitośnie wykorzystywała Polka. Szwajcarka grała na stojąco, nie biegała już po placu gry tak, jak w pierwszym secie. Przy stanie 1:4 pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa rozważała nawet możliwość poddania spotkania, ponieważ nie wytrzymywała już trudów pojedynku. Ostatecznie wróciła jeszcze na kort, ale tylko po to, by przegrać dwa kolejne gemy i w efekcie cały mecz.
Dramatyczny pojedynek trwał dwie godziny i 20 minut. Ula Radwańska zanotowała cztery asy, dwa podwójne błędy, 30 winnerów i 40 błędów własnych. Krakowianka wykorzystała siedem z 18 break pointów, a w całym meczu wygrała 97 ze 175 wszystkich rozegranych punktów. Hingis odpowiedziała tylko czterema przełamaniami. Miała ponadto jednego asa, jeden podwójny błąd, 25 kończących uderzeń i 47 pomyłek.
Do gry deblowej desygnowane pierwotnie były Klaudia Jans-Ignacik i Alicja Rosolska oraz Timea Bacsinszky i Martina Hingis. Kapitanowie dokonali jednak zmian: po stronie polskiej zagrają Agnieszka Radwańska i Alicja Rosolska, natomiast w barwach Szwajcarii Timea Bacsinszky i Viktorija Golubić.
Polska - Szwajcaria 2:2, Centrum Rekreacyjno-Sportowe, Zielona Góra (Polska)
Baraż o Grupę Światową, kort twardy w hali
sobota-niedziela, 18-19 kwietnia
Gra 1.: Agnieszka Radwańska - Martina Hingis 6:4, 6:0
Gra 2.: Urszula Radwańska - Timea Bacsinszky 2:6, 1:6
Gra 3.: Agnieszka Radwańska - Timea Bacsinszky 1:6, 1:6
Gra 4.: Urszula Radwańska - Martina Hingis 4:6, 7:5, 6:1
Gra 5.: Agnieszka Radwańska / Alicja Rosolska - Timea Bacsinszky / Viktorija Golubić *niedziela
Errani i Pennetta dały bajgla Serenie i Riske.
Dla mnie kompletny no-name.