W niedzielę punkt dla Szwajcarii na 2:1 zdobyła Timea Bacsinszky, która rozgromiła Agnieszkę Radwańską 6:1, 6:1. - Zwycięstwo to mogę z pewnością liczyć na równi z wygranymi nad Szarapową czy Kvitovą. Jestem po prostu szczęśliwa z tego, że znalazłam sposób na zneutralizowanie jej gry. Wzniosłam się na wyżyny, aby zakończyć mecz właśnie w taki sposób i zdobyć punkt dla nas - skomentowała 25-latka z Lozanny.
[ad=rectangle]
Bacsinszky w meczu z Radwańską zagrała kapitalnie. - Starałam się zmieniać rytm i mocno uderzać piłkę. Znakomicie serwowałam, a mój return także funkcjonował dobrze. Zagrałam po prostu bardzo solidnie i bardzo się cieszę z tego, że byłam w stanie utrzymać tak wysoki poziom gry przez tak długi czas - dodała Szwajcarka.
Inspiracją dla Bacsinszky była obecność w kadrze pięciokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej w singlu, Martiny Hingis. - Po jej sobotniej porażce napisałam do niej wiadomość, że jestem dumna z jej postawy. Bardzo mnie to zainspirowało, ponieważ nie każdy jest w stanie powrócić po tak długiej przerwie i zaprezentować tak wspaniały tenis - powiedziała 22. obecnie rakieta świata.
Hingis nie zdobyła dla Szwajcarii decydującego punktu, choć w pojedynku z Urszulą Radwańską prowadziła już 6:4, 5:2. - Czułam się zawiedziona, ponieważ miałam już na rakiecie zwycięstwo, ale nie byłam w stanie zwieńczyć meczu. Dałam z siebie wszystko. Przyjechałam tutaj, aby zagrać decydującego debla, lecz w nim nie wystąpiłam, bowiem dwukrotnie wystąpiłam w singlu - zauważyła była liderka rankingu WTA.
What a Weekend?!!! No one could have written the script the way things happened but as a team we did it!!! pic.twitter.com/AhdnH9utHy
— Martina Hingis (@mhingis) April 20, 2015
Do kluczowej gry deblowej wyszły ostatecznie Timea Bacsinszky i Viktorija Golubić, które po dramatycznym boju zwyciężyły Agnieszkę Radwańską i Alicję Rosolską 2:6, 6:4, 9:7. - Wiedziałem co robię, bo widziałem jak w debla w poprzednim meczu grała Golubić i byłem pewien, że sobie poradzi - komplementował zawodniczkę Heinz Günthardt, a koleżanki z drużyny koronowały ją na "królową meczu".
Szwajcaria pokonała Polskę 3:2 i za rok zagra w Grupie Światowej Pucharu Federacji. Czy Hingis wystąpi w tej fazie rozgrywek po raz pierwszy od 18 lat? - Miło byłoby zagrać w Pucharze Federacji jeszcze jakiś mecz deblowy na zakończenie kariery - wyznała ze śmiechem Swiss Miss.