Najbardziej emocjonującym momentem pojedynku była z pewnością jego końcówka. Przy stanie 5:4 serwująca po awans do finału Lucie Safarova zupełnie się usztywniła, popełniając podwójny błąd przy meczbolu. Czeszka pomimo straty podania była w stanie wrócić do tenisa, który dawał jej sporo punktów, i triumfowała finalnie 7:5, 7:5.
[ad=rectangle]
- Myśl o wygranej i awansie do finału wprowadziła sporą nerwowość do mojego tenisa w drugim secie - przyznała na konferencji prasowej Šafářová. - Przy stanie 5:4 przez moją głowę przewijało się mnóstwo rzeczy i nie byłam w stanie koncentrować się na grze w danym momencie.
- Moje podanie wówczas nie funkcjonowało i to przypominało z pewnością walkę ze wszystkim dookoła. Kiedy straciłam serwis, otrząsnęłam się i znów wróciłam do agresywnej gry, która pozwoliła mi wygrać spotkanie.
Czeska zawodniczka prezentuje się w profesjonalnych rozgrywkach od 2002 roku, a w czwartek dopiero po raz pierwszy w karierze cieszyła się z awansu do finału turnieju wielkoszlemowego. Šafářová nie kryła radości na konferencji prasowej.
- Jestem w tourze już 12 lat i nareszcie udało mi się osiągnąć finał. W takim momencie docenia się to zdecydowanie bardziej. Spełniło się moje marzenie i tak naprawdę jeszcze to do mnie nie dotarło - dodała Czeszka, która o tytuł w Paryżu powalczy z liderką rankingu Sereną Williams.
w końcu finał wielkiego szlema dla Lucie Safarovej:)