Karolina Konstańczak: Zacznijmy może od początku. Jak rozpoczęła się pana przygoda z tenisem? Czy brał pan pod uwagę jeszcze jakieś inne możliwości?
Adam Pavlasek: Kiedy miałem pięć, może sześc lat. Nie pamiętam dokładnie. Wtedy grałem w tenisa i piłkę nożną. W wieku około dwunastu lat podjąłem ostateczną decyzję, że chcę zostać tenisistą.
[ad=rectangle]
Czy kiedykolwiek miał pan w głowie myśli o rzuceniu tenisa i zajęciu się czymś zupełnie innym?
- Nigdy o tym nie pomyślałem. Gram w tenisa już bardzo długo i cały czas chcę iść do przodu. Staram się grać swój najlepszy tenis.
Osiągał pan znakomite wyniki jako junior. Czy trudno było panu przejść z tego szczebla do rozgrywek seniorskich?
- Ciężko to w ogóle porównać, ponieważ różnica poziomów pomiędzy juniorami a profesjonalnymi tenisistami jest ogromna. Chodzi przede wszystkim o stronę mentalną, ponieważ zawodowcy są mocniejsi psychicznie. Nie można również zapomnieć o przygotowaniu fizycznym. Musisz być silny i krok po kroku piąć się w górę.
Pragnę zapytać o sprawy finansowe. Czy ma pan wystarczająco pieniędzy na podstawowe sprawy, takie jak podróże i zakwaterowanie?
- Mam sporo pieniędzy od sponsorów, co jest bardzo ważne. Mogę podróżować i tak naprawdę nie muszę się o to martwić.
W tegorocznym Pucharze Hopmana wygrał pan z Fabio Fogninim. Czy odczuwa pan sporą różnicę pomiędzy zawodnikami notowanymi w Top 30 a tymi spoza setki?
- Każdy wie, jak się gra z forhendu, bekhendu, jak się serwuje i wykonuje inne elementy, ale tamci zawodnicy są przede wszystkim silniejsi mentalnie. Wiedzą, jak rozgrywać punkty w ważnych momentach. To według mnie jest największa różnica.
Jaki był najlepszy moment w pana karierze?
- Jednym z najlepszych jest z pewnością deblowe zwycięstwo w Pucharze Davisa nad Australią, którą reprezentowali Hewitt i Groth. Mam świetne wspomnienia zarówno z całego Pucharu Hopmana, jak i Pucharu Davisa. Również mnóstwo radości dało mi miesiąc temu wygranie pierwszego challengera.
Co powinien pan poprawić w swojej grze, aby osiągać jeszcze lepsze rezultaty i jakie ma pan cele na obecny sezon?
- Myślę, że każdy tenisista musi się poprawiać. Tak naprawdę powinienem ulepszać każdy element, jak chociażby bekhend czy serwis. Moim celem na ten sezon jest awans do najlepszej setki.
Kto jest pana tenisowy idolem?
- Kiedy byłem młodszy, podziwiałem Novaka Djokovicia, ponieważ gra niesamowicie i bardzo dobrze biega. Jego sposób poruszania się po korcie jest po prostu świetny.
Na której nawierzchni czuje się pan najlepiej?
- Lubię zarówno korty ziemne, jak i nawierzchnię twardą. Skłaniam się jednak bardziej ku mączce, ponieważ możesz zagrać dropszoty i slajsy. Można dobiec do każdej piłki.