W I rundzie turnieju w Toronto los złączył ze sobą dwie polskie tenisistki. W bratobójczym pojedynku lepsza okazała się Magda Linette, pokonując Paulę Kanię w dwóch setach. Poznanianka bezpośrednio o turniej główny mierzyć miała się z rozstawioną z numerem 5. Cariną Witthöft.
[ad=rectangle]
Z pewnością nie był to mecz, w którym serwis był bronią którejkolwiek z tenisistek, bowiem w całym spotkaniu padło aż 10 przełamań, w obu setach Niemka była lepsza o jedno.
W premierowej odsłonie na 2:1 odskoczyła Linette, po chwili jednak nie utrzymała swojego podania. Role błyskawicznie się odwróciły i Carina Witthöft była o krok od wygrania seta, w dziewiątym gemie znów jednak poznanianka dała o sobie znać i wydawało się, że wyszła z opresji. Jednak tenisistka naszych zachodnich sąsiadów przy serwisie naszej zawodniczki okazała się lepsza.
Już w gemie otwarcia Linette uzyskała breaka, ale trzy kolejne gemy padły łupem rywalki. Polka wyrównała na 3:3, ale od tej pory na korcie dominowała już tylko rozstawiona z numerem 5. Witthöft.
Rogers Cup, Toronto (Kanada)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 2,678 mln dolarów
niedziela, 9 sierpnia
II runda eliminacji:
Carina Witthöft (Niemcy, 5) - Magda Linette (Polska, 24) 6:4, 6:3
To już czwarty tytuł WTA w tym roku. Siła ofensywna Czeszki wielka, gorzej z defensywą, ale wszystko przed nią.
Nerwy u Pliśkovej, też dały znać o sobie, ale bardzo ciekawa zawodn Czytaj całość
Pliśkovej zaczyna się układać gra. Ciekawe na jak długo?...