Simona Halep wróciła na kort po dość długiej przerwie. Rumunka bowiem od porażki w I rundzie Wimbledonu nie wzięła udziału w ani jednej imprezie. Trzecia obecnie zawodniczka świata pokonała Jelenę Janković i Andżelikę Kerber, dzięki czemu awansowała do ćwierćfinału w Toronto.
[ad=rectangle]
Pojedynek z Niemką od początku był bardzo wyrównany, a obie ganiały się po korcie przez dwie godziny i 24 minuty. Halep była pod wrażeniem tego, jak w defensywnie pracowała jej rywalka.
- To spotkanie było bardzo trudne - powiedziała Halep. - Grałyśmy prawie dwie i pół godziny. Moja rywalka niesamowicie biegała. Starałam się być agresywną i kończyć punkty tak szybko, jak to możliwe, ale wcale nie przychodziło mi to z łatwością. Bardzo się cieszę, że udało mi się ją pokonać, ponieważ wraca do formy. W ubiegłym tygodniu wygrała zmagania w Stanfordzie i zyskała sporo pewności siebie. Jestem zadowolona z tego, że walczyłam do końca.
Rumunka wygrała pierwszego seta 6:3, a w drugim wróciła ze stanu 2:5, na 5:5. Ostatecznie jednak o losach pojedynku zadecydowała trzecia odsłona. Halep przyznała, że bardzo pomogła jej przerwa toaletowa, o którą poprosiła tuż po zakończeniu drugiej partii.
- W drugim secie odczuwałam już zmęczenie i trudno było mi utrzymać koncentrację w każdym pojedynczym punkcie. Chociaż wróciłam ze stanu 2:5, nie dałam rady w samej końcówce. Później poszłam do toalety i powiedziałam sobie, że muszę wrócić silniejsza i zagrać swój najlepszy tenis.
- Muszę odpocząć, ponieważ jestem zmęczona. Na pewno pójdę na masaż, a później pooglądam jakieś filmy - dodała.