Stepanek przygotowania do sezonu zaczął od turnieju Masters w Szanghaju w grudniu, gdzie został w trybie awaryjnym wezwany z wakacji. - Od tamtej pory kontynuowałem przygotowania na Florydzie z Petrem i moim trenerem od przygotowania fizycznego Markiem - mówi dziennikowi "The Australian".
Petr, czyli Korda to jego trener. Mark Vseticek dba o kondycję Stepanka, ale on nie mógł być obecny w Australii, bo dwa tygodnie temu urodził mu się syn. - Zapowiedziałem, że przywiozę puchar dla [jego syna] Sama - zdradził zwycięzca z Brisbane.
- Pracowaliśmy bardzo ciężko. Zwykle nie zaczynam sezonu tak dobrze już w pierwszym turnieju. Nagle zdobyłem trofeum, czyli wygląda na to, że wykonaliśmy odpowiednią pracę przed sezonem i chciałbym za to podziękować tym gościom - kontyuował.
Tenisista z przygranicznej z Polską Karviny przegrał pierwszego seta w trzech meczach w Brisbane. W finale z Verdasco miał w premierowej partii ledwie 29-procentową skuteczność pierwszego serwisu. Mecz z Hiszpanem wygrał drop shotem, które jednak wcześniej zupełnie mu nie wychodziły. - Jak byłem młody grałem drop shot w co drugim odbiciu - przyznał.
- To była część planu, żeby wybić go z rytmu, żeby poruszał się po korcie. Myślę, że to działało całkiem nieźle. Niszczyłem rytm gry rywali od kiedy byłem dzieckiem i nadal to robię - powiedział 30-latek.
Stepanek idzie w górę rankingu po kontuzji pleców i czterech miesiącach przerwy w grze. - Musiałem działać od zera po tym urazie pleców. Ale zaczynać czuć się coraz lepiej fizycznie. Jestem na tej drodze, na której byłem wcześniej - zdradził.
Po zwycięstwie w Brisbane drugi najwyżej notowany czeski zawodnik awansował na 23. miejsce w rankingu ATP.